Ruszyłam za Fall. Tym razem szłyśmy spokojnym tempem,
wyglądając zza każdego rogu i co jakiś czas oglądając się za siebie, nie
chciałyśmy bowiem w najbliższym czasie robić kolejnego treningu biegania.
Jedyny szczegół działający na naszą niekorzyść to fakt, że żadna z nas nie
miała pojęcia gdzie idziemy.
- O farbę wcale nie jest tak trudno, jak mogłoby się wydawać
– zdecydowałam się przerwać ciszę nawiązując do wcześniejszego pytania
dziewczyny. – Ludzie potrzebują plastrów, jedzenia, narzędzi, więc tak trudno
je znaleźć. Farby do włosów nie potrzebuje nikt, zatem o nią jest znacznie
łatwiej. Potem zostaje tylko wybrać kolor spośród tych które się nie popsuły
przez te lata.
- Zatem niebieski to twój ulubiony kolor? – spytała. –
Przynajmniej z tych, które się nie zepsuły – dodała uśmiechając się lekko.
Przytaknęłam.
- Wydaje mi się, że takie miałam włosy przed wojną –
powiedziałam, a widząc lekkie zdziwienie na twarzy Fall wyjaśniłam – wszystko co
wydarzyło się dawniej niż jakieś osiem miesięcy temu to dla mnie zagadka. Coś
blokuje wcześniejsze wspomnienia.
***
Budynki były coraz rzadsze, zwłaszcza te wysokie,
charakterystyczne dla centrum dużych metropolii. A tym samym charakterystyczne
również dla ruin tych metropolii. Co gorsze teraz miałyśmy jeszcze mniejsze
przeczucia co do naszego położenia, a słońce miało wkrótce zniknąć za
horyzontem, ustępując miejsca księżycowi i całej zgrai gnijących mieszkańców
miasta, którzy w dzień skrywali się pod ziemią. Zgodnie uznałyśmy, że czas
poszukać jakiegoś schronienia na noc, bo chodzenie po zmroku po przedmieściach
byłoby samobójstwem.
Zdecydowałyśmy się na nieduży pokój w parterowym, całkiem
przyzwoicie zachowanym domu. Zgodnie uznałyśmy, że to będzie najrozsądniejsze
miejsce. Zastawiłyśmy drzwi ławą, na której ustawiłyśmy kilka znalezionych w innym pomieszczeniu krzeseł. Zombie to nie
powstrzyma, ale narobi tyle hałasu, że jeśli nie zejdziemy na zawał, to zdążymy
wstać i będziemy mieć chociaż szansę się obronić. W pomieszczeniu znajdowała się
też wąska kanapa, na której planowałyśmy spać, więc właśnie tam się
położyłyśmy, gdy nasz prowizoryczny alarm był już gotowy
- Jak było na Alasce? No wiesz… wcześniej… - spytałam, gdy
leżałyśmy już oparte o siebie plecami i przykryte naszymi kurtkami.
Fall? Razem cieplej xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz