sobota, 2 lutego 2019

Od Eri cd Fallon


Ruszyłam za Fall. Tym razem szłyśmy spokojnym tempem, wyglądając zza każdego rogu i co jakiś czas oglądając się za siebie, nie chciałyśmy bowiem w najbliższym czasie robić kolejnego treningu biegania. Jedyny szczegół działający na naszą niekorzyść to fakt, że żadna z nas nie miała pojęcia gdzie idziemy.
- O farbę wcale nie jest tak trudno, jak mogłoby się wydawać – zdecydowałam się przerwać ciszę nawiązując do wcześniejszego pytania dziewczyny. – Ludzie potrzebują plastrów, jedzenia, narzędzi, więc tak trudno je znaleźć. Farby do włosów nie potrzebuje nikt, zatem o nią jest znacznie łatwiej. Potem zostaje tylko wybrać kolor spośród tych które się nie popsuły przez te lata.
- Zatem niebieski to twój ulubiony kolor? – spytała. – Przynajmniej z tych, które się nie zepsuły – dodała uśmiechając się lekko.
Przytaknęłam.
- Wydaje mi się, że takie miałam włosy przed wojną – powiedziałam, a widząc lekkie zdziwienie na twarzy Fall wyjaśniłam – wszystko co wydarzyło się dawniej niż jakieś osiem miesięcy temu to dla mnie zagadka. Coś blokuje wcześniejsze wspomnienia.
***
Budynki były coraz rzadsze, zwłaszcza te wysokie, charakterystyczne dla centrum dużych metropolii. A tym samym charakterystyczne również dla ruin tych metropolii. Co gorsze teraz miałyśmy jeszcze mniejsze przeczucia co do naszego położenia, a słońce miało wkrótce zniknąć za horyzontem, ustępując miejsca księżycowi i całej zgrai gnijących mieszkańców miasta, którzy w dzień skrywali się pod ziemią. Zgodnie uznałyśmy, że czas poszukać jakiegoś schronienia na noc, bo chodzenie po zmroku po przedmieściach byłoby samobójstwem.
Zdecydowałyśmy się na nieduży pokój w parterowym, całkiem przyzwoicie zachowanym domu. Zgodnie uznałyśmy, że to będzie najrozsądniejsze miejsce. Zastawiłyśmy drzwi ławą, na której ustawiłyśmy kilka znalezionych  w innym pomieszczeniu krzeseł. Zombie to nie powstrzyma, ale narobi tyle hałasu, że jeśli nie zejdziemy na zawał, to zdążymy wstać i będziemy mieć chociaż szansę się obronić. W pomieszczeniu znajdowała się też wąska kanapa, na której planowałyśmy spać, więc właśnie tam się położyłyśmy, gdy nasz prowizoryczny alarm był już gotowy
- Jak było na Alasce? No wiesz… wcześniej… - spytałam, gdy leżałyśmy już oparte o siebie plecami i przykryte naszymi kurtkami.

Fall? Razem cieplej xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz