czwartek, 7 czerwca 2018

Od Leona cd. Reker'a

Byłem kimpletnie wyczerpany i czułem się też zagubiony że okazało się iż mam rodzinę oraz że chcą mnie w niej. Zawsze myślałem że jestem nic nie wartym kundlem który przyszedł na świat tylko dlatego że bóg miał taki kaprys co do mnie. Dlaczego jednak dopiero teraz dowiaduję się o mojej rodzinie? Dlaczego los tak długo skrywał przede mną tą tajemnicę? Jaki miał do mnie plan? Owszem w wojsku ratowałem wielu ludzi, jak ich tych cywilów ale gdy nastała apokalipsa to nikomu nie pomogłem tylko sam uciekałem jak tchórz... Nie byłem pewnie tak odważny jak mój starszy brat który na pewno był bohaterem a ja tylko zwykłym tchórzem i nieudacznikiem. Nie wiem ile spałem ale w końcu zaczynałem się budzić. Otworzyłem powoli swe oczy i pierwsze co zobaczyłem to biały sufit który gdzieniegdzie miał minimalne pęknięcia w farbie. Zacząłem się bardziej rozglądać u wtedy zobaczyłem jak mój "ojciec" i "brat" śpią. Tyle że ojciec na krześle a brat spał obok mnie co mnie nieco zaskoczyło ale widząc iż zaraz może spaść nieco go bliżej siebie delikatnie przyciągnąłem by czasem nie rozbił sobie przez przypadek głowy albo nie obił sobie tyłka... Reker tylko zamruczał coś cicho pod nosem a ja przykryłem go swoją kołdrą by było mu cieplej, podczas gdy ja wstałem bardzo cicho z łóżka. Spojrzałem na nich jeszcze raz po czym korzystając iż nikt mnie nie pilnujw czmychnąłem na korytarz i zacząłem się rozglądać. Chciałem znaleźć jakieś informacje na temat tego obozu i ewentualnie innych obozów które się znajdowały gdzieśna pewno skoro jestem teraz w takim wielkim obozie. Poza tym chciałem się dowiedzieć co to za obóz którego naszywkę miałem w kieszeni kiedy Ci mnie złapali i oskarżali że jestwm jakimś Demonem czy coś... Nie wiedziałem nic a nie chciałem pytać mojej rodziny bo zwyczajnie sam chcialem się o czymś dowiedzieć. W końcy byłem tym cholernym żołnierzem więc wypadało by się sam czegoś dowiedział bo po coś mnie kiedyś wyszkolono! Czmychnąłem cieniami gdzieś w głąb tych laboryntów gdzie podążałem za znakami które mówiły gdzie są teraz ważne akta. Co prawda nie było konkretnie napisane co gdzie jest ale szedłem instynktownie. Jeszcze tylko kawałek... tylko kawałeczek... myślałem nerwowo aż w końcu zobaczyłem kilka drzwi które nie były podpisane ani nawet ponumerowane co zapewne było specjalnie by nikt nie zdobył tajnych akt. Pomyślałem przez chwilę które drzwi wydają mi się bardziej tajemnicze po czym zwrócilem uwagę na drobinki kurzu i dostrzegłem które drzwi były częściej otwierane niż pozostale. Nikt inny pewnie by nie zwrócił na to uwagi lecz życie w Afganistanie sporo mnie nauczyło. Podszedłem niezauważalnie do tych drzwi środkowych że tak powiem i zacząłem majstrować przy zamkach aż w końcu dzięki wytrychowi otworzyłem je cicho i wszedłem do środka prześlizgując się niczym wąż. Zamknąłem je cicho po czym się obróciłem i zobaczyłam wielkie półki z aktami. Byłem w szoku iż tak ich pełno ale szybko się otrząsnąłem i ruszyłem w głąb by znaleźć ważne dla mnie informacje. Widziałem że jest tu pełno informacji na temat żołnierzy którzy byli w obozie albo też byli spoza obozu... Mnie to jednak nie interesowało i zacząłem grzebać w aktach obozowych które jakoś wreszcie wpadły mi w ręce i zacząłem czytać. Część akt były zaszyfrowane co nie było dla mie przeszkodą ale nie zainteresowały mnie akta Duchów zbytnio więc je odłożyłem i zacząłem dalej szperać i znalazłem akta tych całych Demonów. W zasadzie to natrafiłem na jakieś plany Demonów z tego co widziałem. Wyglądało na to jakby przedstawialy jakiś plan... Zacząłem początkowo próbować rozszyfrować ten kod nowymi sposobami rozszyfrującymi wojska ale te dane były kompletnie bez sensu... Kiedy miałem już ochotę to odkładać nagle przypomnialem sobie starty sposób rozszyfrowywania który niegdyś pokazał mi starszy już żołnież... Miał koło 50 lat i był najdłużej z nas w wojsku i to na wysokiej pozycji ale wolał iść zawsze z nami w bój zamiast siedzieć na tyłku przy papierach. Mówił mi o starym sposobie który już został niemalże zapomniany i nawet mi pokazał jak rozszyfrowywać starym kodem wszystko... Kiedy zrozumiałem że to może być klucz, wziąłem czystą kartkę i zacząlem rozszyfrowywać numery rzymskie na kartce Demonów.
- Zero zero to początek wędrówki... numer 2 to południe... Numer 3 i 0 razem znaczą że wschód a z zerem to kierunek na mapie... - mówiłem cicho posząc wszysyko i rysując to wszystko na mapie tutejszych terenów którą też wygrzebałem - X to nie miejsce tylko kierunki w jakich są rozmieszczone pułapki... Y to poukrywane posterunki podziemne... - mówilem cicho sam do siebie będąc cholernie skupionym na tym co teraz robie a co do reszty to straciłem czujność więc mógł mnie ktoś bardzo łatwo zaatakować - 1 to północ ale razem z numerem 5 oznacza nazwe schronu... GSA oznacza dalej szykuje się atak... - mówilem dalej i tak doszedłem po 30 minutach skąd ma nadejść atak, gdzie oraz kiedy i na kogo. Skończywszy swoje naniesienie planów i rozpisanie wszystkiego spojrzalem jeszcze raz na mapę gdzie wszystko naniosłem a w następnej chwili usłyszałem czyjea głosy.

< Reker? ;3 znaleźliście go tam z Ericem i patrzyliście co robi? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz