piątek, 6 kwietnia 2018

Od Sary cd. Kiasa

Nie wiedziałam o co z tym wszystkim chodzi... Ojciec zna tych warjatów a co najgorsze to to że muszę wracać do tych przeklętych duchów! Za jakie grzechy ja mam tam wracać niby co? Przecież to miejsce to jest samo zło... Nie chcialam tam wracać j z resztą nie czułam sie tam bezpiecznie. Wolałabym już zamknąć się w pokoju i nie wychodzić z niego jeśli w ogóle mialam tam siedzieć. Brat to znajac życie zaraz czmychnie do domu a ja tu zostanę... Owszem może i wtedy mogę widzieć moją matkę i siostrę ale ja ne chcialam spedzać w Duchach czasu. Wiele krzysdy mi zrobili Ci ludzie za czasów panowania Williama więc bałam się po prostu. Koledzy z klasy mnie prześladowali i tłukli tak samo jak nauczyciele ktorzy mnie w dodatku poniżali przy calej klasie! Byłam tam wiecznie samotna i miałam wtedy tylko Rekera, który teraz swoją drogą zapomniał o moim istnieniu. Z resztą miał żonę i dzieci i sprawy założycielstwa więc co ja będę mu glowę zawracać? Czuję się jakbym niepotrzebnie się urodziła bo ciągle tylko pakije się w klopoty, nikt mnie nie lubi i wszyscy o mnie zapominają... Gdybym nie dała się porwać to brat by nie dostał tego ataku ani by nie ucierpiał a ja jak zwykle wszystko popsułam... Jeszcze zamieszany w to wszystko Eric jest to już w ogóle myśli że ze mni nieodpowiedzialna gówniara rozpieszczona i beznadziejna bo sobie z niczym poradzić nie może. Zazdrościłam nieco bratu że jest taki mądry i zaradny i samodzielny bo ja to nic nie potrafię... Jazda na koniu to w tych czasach nic wielkiego tak samo jak zwiady na wierzchowcu i co najgorsze nawet z tym nie potrafilam sibie poradzić. Byłam zmęczona,  zrozpaczona i miałam ochotę tylko leżeć i płakać w poduszkę. Chciałam się zwierzyć bratu ale z drugiej strony on pewnie i tak nie ma ochoty mnie sluchać a i też czulam się winna że on miał w dzieciństwie piekło a ja miałam "lepiej" w życiu. To on powinien i zaslugiwał na to by być kochanym i bezpiecznym... Ja w żadnym stopniu na to nie zasługuję. Wiele razy nie potrafiłam ochrobić młodszej siostry która awoją drogą w przeciwieństwie do mnie miała pełno przyjaciółek i przyjaciół więc mi było przykro ponieważ kiedy już jej nie muszę chronić tak jak kiedyś to czuję się bezużyteczna. Kochałam rodziców i rodzeństwo ale czułam się jakbym tu nie pasowała. Spojrzałam na brata który mruczał niezadowolony żeby mu oddali jego rzeczy które z resztą zostały mu oddane. Czułam się jak przyparta do muru bo nie miałam z kim porozmawiać i coraz bardziej pogrążałam się we własnych myślach. Chcialam by ktoś mnie przytulił i pocieszył. Zastanawiałam się czy Kias będzie chciał mnie wysłuchać. Jednak nie myślałam o tym dalej dlatego że ruszyliśmy do Duchów.
************************
Po kilku godzinach jazdy trafiliśmy do tej cholernej twierdzy gdzie od razu zaszyłam się w pokoju i nie mialam zamiaru nawet nic jeść bo byłam przekonana że zaraz mnie znowu otrują jak kiedyś... Może i teraz mój ojciec rządził ale i tak Cj starzy ludzie zostali dlatego czułam się tu jak w klatce a wieść że zostaniemy tu parę dni zalamałam się, a brat zniknął od razu w cieniach na wejściu do duchów więc byłam pewna że siedział w tej norze szpiegów. Skuliłam się w kącie łóżka i zamknęłam drzwi na klucz i okryłam się cała kołdrą. Znowu byłam sama... Znowu będą się nade mną znęcać...

< Kias? :3 Siostrę pociesz i siedź z nią bo nie chce być sama xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz