niedziela, 24 grudnia 2017

Od Ruslana Zadanie nr 1

Nie spodziewałem się, że święta mogą się na mnie odbić aż tak szkodliwie. Znienacka spadła na mnie cała samotność, którą doświadczyłem przez cały rok. Czułem się jak ścierwo człowieka. Nazywałem to "świąteczną depresją", przedtem nie dokuczała mi aż tak, miałem kompanów, do wigilii, do picia, ogólnie do świąt. A teraz? Nikogo ani do świąt, ani do towarzystwa. Zostałem sam jak palec!
Oparłem głowę o zimną betonową ścianę i spojrzałem w niebo. Gdy dojrzałem gwiazd, przypomniało mi się, jak wraz z rodziną obchodziliśmy święta. Co prawda w Rosji jest nieco inaczej, jednak amerykańskie zwyczaje od razu weszły mi w krew. Przypomniała mi się twarz matki, na co na mojej twarzy zawitał niemrawy uśmiech. Zamknąłem oczy. Poczułem, jak całe moje ciało się rozluźnia. Z daleka mogłem wyglądać na mocno skacowanego, jednak takiego błogiego stanu, nie osiągnąłem już od dłuższego czasu. Powoli wdychałem i wydychałem powietrze przez nos, co jakiś wypuszczając powietrze ustami, by widzieć, jak zamienia się w parę i lekko unosi ku górze. Nie mogłem tu przesiedzieć nocy. Po pierwsze trzeba było znaleźć schronienie, co nie było trudne. Pierwsze lepsze drzewo i już jest dojście do mało dostępnego mieszkania! 
Szybkimi, zwinnymi ruchami wdrapałem się na drzewo i po jakiejś grubszej gałęzi, poszedłem do najbliższego balkonu. Z wejściem nie było problemu, bo w całym bloku, tak czy siak, okna były powybijane. Wlazłem do środka i automatycznie rozejrzałem się po całej dostępnej przestrzeni. Nikogo i niczego nie było. Zrobiłem jeszcze tylko małą barykadkę i spokojnie osunąłem się wzdłuż ściany. Twarz zwróciłem w stronę ściany i znowu spoglądałem w niebo. Miałem dość tego wszystkiego, czy takie życie ma sens? Ciągła ucieczka, walka i śmierć! Błędne koło niszczące psychiki biednych, delikatnych ludzi, którzy od razu zdziczeli i zapomnieli, co znaczy człowieczeństwo. Teraz znowu rządzi, silniejszy i lepszy. Ludzie zbierają się stada, jak durne zwierzęta, a przecież nie po to ewolucja obdarowała nas taką inteligencją! Można by było coś poprawić, w ogóle zapobiec temu wszystkiemu, jednak jak sprzeciwić się wielkiemu imperium, gdy jesteś jedynie szarym obywatelem? 
Westchnąłem i wstałem, podchodząc do okna. Powoli zrobiłem parę wdechów i wydechów, po czym opierając się na łokciach, z przechyloną głową, obserwowałem okolicę. 
Dosłownie czułem, że wariuję! Musiałem coś zrobić, otworzyć w końcu jadaczkę do jakiegoś innego człowieka, napić się z kimś, czy chociażby znowu odeprzeć jakiś atak! Rozejrzałem się dokładniej po mieszkaniu. Było naprawdę ładne! Właściciele mieli gust! W oczy rzuciła mi się komoda, na której stało jakieś zdjęcie w ramce i parę świeczek. Podszedłem bliżej i zacząłem grzebać w szufladach. Nie było tu za dużo przydatnych rzeczy. Jakieś kable, stare zeszyty, puste pudła, kredki, małe książki i więcej zdjęć. Przez moją głowę przeszła naprawdę dziwna myśl, a dokładniej zrobić moją ukochaną rodzinę i urządzić uroczystą kolację w mieszanym stylu. 

***

Po jakimś dość długim czasie przygotowań skończyłem. Dumny usiadłem na podłodze i zapaliłem ostatnią świecę. Popatrzyłem na moich kartonowych krewnych. Byli tu wszyscy, których kochałem, pomimo tego, że nienawidziłem ich podejścia do życia i niektórych reguł, kochałem ich! Matka, ojciec i siostra z bratem. Prezenty były niepotrzebne. Poczułem się spełniony. Znowu naszło mnie na wspominki i dałem ponieść się chwili. Nadal zastanawiało mnie, co tak naprawdę się z nimi stało. Mogłem się z nimi kontaktować jedynie, 2 razy w miesiącu, a jak w życie zaczął wcielać się piekielny plan, kontakt się całkowicie zerwał. Może żyli? Schronili się w Kazanskim metrze? Albo wyruszyli do Moskwy? Może pozostali w domu i zostali zabici przez spuszczone bomby? Odpędziłem od siebie dręczące myśli i wróciłem do obrzędu. 
Po dłuższym czasie gadania do kartonów, które niesamowitym sposobem odpowiadały, zacząłem się zastanawiać nad sensem tego wszystkiego, jednak nie doszedłem do żadnego wniosku. 
-Jestem normalny!-Powtarzałem sobie w myślach, by nie martwić rodziny moimi problemami.

~100 pkt leci na twoje konto :) ~Reker 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz