- Spokój - fuknąłem w jego stronę przydeptując go butem tak by nie mógł się ruszyć - A mogło być lepiej- westchnąłem sam do siebie przyglądając się chłopakowi, który wąchał aktualnie śnieg.
- Zostaw mnie - próbował się wyszarpnąć, ale jego starania szły tylko na marne.
- Bo? Powinienem cię zabić, za to, że uciekasz przed katami - uśmiechnąłem się chytrze wiercąc butem w jego plecach niczym śrubokrętem próbując wkręcić śrubkę - Było nie uciekać - kaszlnąłem jeszcze, gdyż coś zalegało mi niestety w gardle. Nie słuchając już jego zażaleń i jęków, sięgnąłem do kabury udowej, z której wyjąłem glocka 19. Widząc coraz większe przerażenie narastające w oczach młodego, uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- Przestań! - zażądał, ale nikt nie zamierzał mu pomóc, ani go nie usłyszał. Przeładowałem jedynie gnata i strzeliłem mu w lewą łopatkę, z której zaczęła sączyć się szybko krew. Oczywiście chłopak wydarł się jakbym go ze skóry obdzierał, ale na mnie to wrażenia nie zrobiło.
- No! Teraz jesteśmy kwita! - zaśmiałem się cicho schodząc z niego nogą - Kurwa tyle trudu tylko po to by cię postrzelić - kopnąłem go lekko w bok by przewrócił się na plecy - No co? Spierdalaj na medyczny by cię pozszywali i wracamy do domu! - uśmiechnąłem się życzliwie pomagając mu wstać.
<Nick? xd No i zgoda xd Spierdalaj na medyczny xd>
- Przestań! - zażądał, ale nikt nie zamierzał mu pomóc, ani go nie usłyszał. Przeładowałem jedynie gnata i strzeliłem mu w lewą łopatkę, z której zaczęła sączyć się szybko krew. Oczywiście chłopak wydarł się jakbym go ze skóry obdzierał, ale na mnie to wrażenia nie zrobiło.
- No! Teraz jesteśmy kwita! - zaśmiałem się cicho schodząc z niego nogą - Kurwa tyle trudu tylko po to by cię postrzelić - kopnąłem go lekko w bok by przewrócił się na plecy - No co? Spierdalaj na medyczny by cię pozszywali i wracamy do domu! - uśmiechnąłem się życzliwie pomagając mu wstać.
<Nick? xd No i zgoda xd Spierdalaj na medyczny xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz