poniedziałek, 18 grudnia 2017

Od Reker'a cd. Eri

- Okej, powiedź co miałabym sobie przypomnieć – powiedziała dziewczyna bez większego przekonania. W sumie to musiałem się nad tym wszystkim trochę zastanowić, bo przecież ona sobie wszystkiego nie przypomni jak ma zniszczony we łbie tego hipopotama czy kij wie jak to się nazywa.
- Uh... No może to... Pamiętasz jak byliśmy w bibliotece i ukryłaś mnie przed Wiliamem? Tym gościem z Duchów, który chciał mnie sprowadzić z powrotem do wieży - rzekłem w końcu a ona popatrzyła na mnie jak na jeszcze większego idiotę - Taki zielonooki... Miał brązowe oczy - starałem się ją jakoś nakierować na odpowiedni trop. Jasnowłosa pomyślała chwilę nad tym wszystkim aż nagle zawiesiła się jak jakiś robot co jednocześnie mnie zmartwiło jak i zaskoczyło. Chyba baterie jej padły - pomyślałem podchodząc nieco bliżej po to aby ją lekko szturchnąć, ale i to nie podziałało, gdyż jej stan nadal trwał. Kurwa a jak wpadła w sen zimowy? - rzekłem sobie znowu w myślach patrząc na nią niczym zainteresowane kocisko. Do końca nie miałem pojęcia co mam robić i już miałem biegnąć po jakiegoś doktorka by obudził ją ze śpiączki, ale Eri lekko się poruszyła, a już po niecałych pięciu sekundach otrzepała się niczym pies.
- Ciekawe - mruknęła sobie cicho pod nosem spoglądając ponownie przez okno.
- Pamiętasz coś? - zapytałem niepewnie przyglądając się Echo do końca nie rozumiejąc o czym bredzi.
- Może tak, może nie - mruknęła w odpowiedzi pokazując mi język przez co miałem ochotę trzasnąć siebie w twarz, ale jakoś się na szczęście od tego powstrzymałem.
- Eri ja chcę ci tylko pomóc - westchnąłem opadając na krzesło - Chce byś sobie przypomniała... - burknąłem na koniec sam do siebie przyglądając się podłodze, która była nawet w miarę czysta. Nie wiedząc co mam teraz ze sobą zrobić zacząłem sobie nucić pod nosem znajomą jak dla mnie jak i dla Echo piosenkę pod tytułem "Wilcza Zamieć". Akurat teraz nie zwróciłem na to większej uwagi... Może serio to ktoś inny niż TA Echo? Może serio pomyliłem osoby, a z grobu mojej przyjaciółki wywędrował sobie jakiś żywy trup? Ale przecież są takie podobne... Sam już zacząłem wątpić sam w siebie. Może lepiej teraz stąd wyjść i wrócić za kilka dni? Nie, to mogłoby się źle skończyć dla mnie jak i dla niej... Miałem już się podnosić, ale w tedy poczułem rękę dziewczyny na swoim ramieniu. Swoją drogą babsko miało dość silny uścisk dlatego od razu spojrzałem jej prosto w oczy, w których nie dało się wyczytać zbytnio, żadnych emocji.

<Echuś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz