niedziela, 3 grudnia 2017

Od Erona " Drugie kroki na nowej drodze życia"

Przeklęty świat... komu strzeliło do głowy, żeby odpalić atomówkę?! Ciekawe czy wiedział, że to się tak skończy. Powiedzenie w tym momencie “zawsze mogło być gorzej” chyba już nie działa i pewnie długo nie będzie. Bo w sumie co? Idę sobie, nie wiadomo dokąd, nie wiadomo po co... znaczy wiem, idę zaprzyjaźnić się z jakimś szalonym obozem i szalonymi ludźmi... ale gdzie w tym wszystkim sens, gdzie tu cel? Moją jedyną pasją jest zabijanie pojękujących, gnijących i martwych “kiedyś ludzi” w tym świecie nie da się stworzyć oazy dla ludzi, ludzie zdradzają, są zazdrośni, a kiedy wyzwolisz w nich najgorsze uczucia, to stają się gorsi od zombie. Po co to wszystko? Równie dobrze mogę się teraz zabić i zobaczyć czy przejdę reinkarnacje w jamnika w stroju hot-doga, a może trafię do piekła, gdzie będę się smażyć jak paluszki rybne na oleju, a może jednak będę skakał po chmurach i cieszył się jak głupi do sera? Ledwo co usiadłem i takie myśli mnie dopadają, ale jest jedna, najważniejsza “ludzie muszą się zmienić”. Nie damy rady... będąc ludźmi sami doprowadzamy do naszego zniszczenia. Tak, każdemu włącza się faza, ale czy mieliście kiedyś takie fazy podczas strzelania do zombie? Albo podczas spaceru wśród pięknych martwych ciał? Pewnie nie, czy strzały ze snajperki brzmiały w waszych uszach jak dźwięk ulubionej piosenki i czy mimo tych wszystkich myśli... uśmiechaliście się szczerym uśmiechem?
- Tak! Jestem szalony, jestem w najgorszym miejscu, w jakim się mogłem znaleźć i nie
oddam tym przeklętym wybrykom natury, ani kawałka ziemi, ani kawałka trawy, zabiorę im nawet powietrze!- Po wykrzyczeniu swoich myśli i opadając na ziemię w otoczeniu bezgłowych ciał, zacząłem się śmiać. Śmiałem się głośno, bo nawet nie wiem, kiedy zszedłem z dachu i zacząłem wymachiwać mieczem na lewo i prawo. Odbija mi, a do celu jeszcze daleko.
- A gdyby zostać wampirem? Nie chorują, nie mają większych zmartwień, nie chodzą po słońcu... fajnie się mają. Gdybym tylko jakiegoś znalazł. Nigdy żadnego nie widziałem, ale podobno kołek w serce pomaga... w sumie to mnie by też zabiło. Nie łudźmy się, mogę już być martwy i o tym nie wiedzieć. Jak na zawołanie, nie wiadomo skąd, nagle, bezgłośnie pojawiła się przede mną postać.
- Więc mówisz? - Wychrypiał głos. - Że chciałbyś zostać wampirem?- Zaczęło mi się kręcić w głowie i świadomość mi zniknęła. Najgorsze jest to, że wydawało mi się jakbym o czymś śnił, ale nie pamiętam o czym. Nienawidzę tego uczucia. Obudziłem się i nic nie widziałem, śmierdziało jak sto bandytów po latach niemycia się i było cicho jak w grobie.
- Więc to tak wygląda po śmierci… jest ciemno i ogólnie kijowo, a do tego jeszcze siedzisz związany.
- Jeżeli myślisz, że tak wygląda po śmierci, to musisz być smutnym człowiekiem. – odezwał się ten sam głos. Po chwili rozbłysnął ogień i mogłem dostrzec co się tutaj dzieje. Siedziałem związany przy ścianie, w jakiejś norze zabitej dechami, na środku paliło się małe ognisko, a koło mnie stał pan ząbek. Pasuje mu ta ksywa, bo wystaje mu jeden kieł bardziej od drugiego.
- Żyjesz na szczęście, już martwiłem się, że umarłeś z przerażenia. – rozmowny wampir, a to dopiero. Może na razie będę siedział cicho, a później, o ile będzie jakieś później, się zobaczy.
- Najpierw gadasz sam do siebie, a później milczysz? Jak chcesz, to ja coś powiem. Nie mam zamiaru cię zabijać, wyssę z ciebie trochę krwi, trochę wezmę na wynos – zaśmiał się cicho – i będziesz wolny jak tatrzanka na wietrze. To tyle z mojej strony. – wydaje się miły, czemu wampir miałby być miły? W sumie to, czemu ludzie są w „Demonach”? Na jedno wychodzi, bo skoro są ludzie, którzy są w demonach, to są też miłe wampiry.
- Skoro i tak tu siedzę związany, to może zawrzemy układ? – Pan ząbek o mało nie popluł się krwią, jak to usłyszał.
- To śmieszne, człowiek, mało tego związany jeszcze chce jakieś układy zawierać. No słucham, co to za układ. – Zbliżył się i kucnął naprzeciw mnie.
- Ja dam ci mojej krwi, ile tam będziesz chciał, no może tak, żebym nie umarł, a ty mi trochę powiesz o wampirach. -  Powiedziałem mu to prosto w oczy i zobaczyłem zdziwienie, właśnie to chciałem zobaczyć, teraz pochłonie go ciekawość. Nie wiem jaka, wiem, że będzie i nie będzie się mógł powstrzymać od próbowania rozgryzienia mnie. W końcu, to też kiedyś był człowiek, a człowieka jest łatwo oszukać. Pora się czegoś dowiedzieć o wampirach i może w przyszłości jednym zostać. Kto wie co się dalej wydarzy? Ja na pewno nie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz