niedziela, 1 października 2017

Od Erica cd. Kiary & Reker'a

Kiedy leżałem tak na tym łóżku wijąc się niczym wąż z bólu myślałem, że zaraz umrę i tyle będzie po moich obozowych rządach, ale na szczęście pojawiła się Kiara, która dzięki wstrzyknięciu mi czegoś do żył załagodziła ból chodź na krótką chwilę.
Nie widziałem dla czego to się dzieje! Przecież z nerkami nigdy problemów nie miałem! No może za dzieciaka czasami mnie tam bolało, ale lekarz zawsze mówił, iż jest wszystko w porządku i rodzice nie mają się o co martwić. A co jeśli umieram? - pomyślałem sobie pojawiając się w tej przeklętej pustce, która otoczyła mnie dookoła mrokiem. Nigdy tutaj nikogo nie spotkałem oprócz rodziców, którzy teraz żyją więc nawet nie mam z kim pogadać. Znudzony zacząłem oglądać swoje brudne od krwi ręce, bo w końcu nie miałem czasu na umycie się z ich pieprzonej krwi czy też przebranie w nowe, czyste ubrania, które by się lepiej na mnie prezentowały. Niepokoiło mnie trochę co się ze mną dzieje, gdyż nie pokazał mi się żaden obraz jak to czasami w tym "świecie" bywa... Wiedziałem, że przy Kiarze nic mi nie grozi, lecz nie chciałem by ktokolwiek z obozu dowiedział się o mojej słabości... Wiecie dobrze jak to jest! Dowie się jeden to od razu drugi i trzeci a jak to dojdzie do innych obozów to jestem brzydko mówiąc w dupie! Jeszcze nie daj Boże nas ktoś zaatakuje... Nie nawet nie mogę tak myśleć! Może i Kiara z Rekerem daliby radę zarządzać obozem, ale jak Katrina by się znowu wtrąciła to upadlibyśmy w kilka chwil.
Kiedy myślałem, że spędzę tutaj już reszt życia, zacząłem powoli się budzić. Pierwszym co zobaczyłem był ostry przebłysk światła, który zmusił mnie o zamknięcia od razu oczu by otworzyć je na nowo w zwolnionym tempie.
- Jak się czujesz? - usłyszałem melodyjny głos swojej siostrzenicy, która przyglądała się mojej twarzy z ogromnym zmartwieniem.
- Boli jak cholera - odpowiedziałem jej ściszonym tonem głosu, odruchowo zaciskając ręce na kołdrze by jakoś przemóc uczucie rozrywania w nerkach. Czułem się jakby ktoś mi tak walił młotkiem czy coś w tym stylu. Mógłbym się zastanawiać nad tym godzinami, ale zainteresowało mnie bardziej zachowanie Kiarci, która czegoś szukała.
- Masz kamienie nerkowe wujek! Mówiłam ci tyle razy, że za dużo kawy żłopiesz i siedzisz za dużo za biurkiem - mruknęła na mnie niczym rozgniewana matka na swoje dziecko.
- Ale ja nie umiem żyć na samych sokach czy tam herbatce - westchnąłem wpatrując się w sufit - Daj mi jakieś przeciwbólowe i wracam do obowiązków - dodałem jeszcze, lecz ona spojrzała na mnie jak na jakiegoś idiotę co średnio mi się spodobało.
- Musisz zostać na medycznym! Będziesz musiał pozbyć się tych kamienie z nerek i je urodzić... Nie mówię, że masz kawy nie pić tylko chlejesz jej za dużo - burknęła, ale we mnie uderzyło najbardziej jedno słowo a mianowicie "urodzić". Poczułem, że zacząłem robić się blady a w moje ciało uderzyło nieprzyjemne zimno, które nawet pomimo ciepłej kołdry obleciało mnie od stup do głowy.
- U-urodzić? - zająknąłem się patrząc na nią niczym przerażone zwierze - Ale ja kobietą nie jestem! - dodałem nieco pewniej chcąc nie pokazywać swojego strachu.
- Wujek tak się tylko mówi! Nie będzie to przyjemne, ale sam się tak załatwiłeś - stwierdziła spoglądając na mnie poważnym wzrokiem.
- N-nie chce tak - jęknąłem próbując znaleźć wzrokiem jakąś kryjówkę czy coś w tym rodzaju. Boże Święty w co ja się znowu wpakowałem?! Chyba umrę prędzej z bólu niż te kamienie mi z nerek się usuną - Córcia dajmy spokój! Na pewno samo mi przejdzie - dodałem jeszcze próbując się jakoś wykręcić.
- Wiem, że się obawiasz, ale musisz to przetrwać! Dawałeś radę w trudniejszych sytuacjach więc dasz i teraz... Zacewnikuję cię to nie będziesz aż tak czuł tego bólu i nie będziesz musiał co chwilę latać do łazienki - rzekła a ja od razu schowałem się pod kołdrą i nawet przez to wszystko zignorowałem rwący ból. Cholera jasna! Nikt mi tam nie będzie nic wkładał i dotykał! To takie dziwne... Mam przed własną siostrzenicą spodnie ściągać?! No dobra to lekarka, ale bez przesady! Chyba raz to diabelstwo mi założyli jak byłem jeszcze mały i wylądowałem w szpitalu... Bolało jak cholera i nie zamierzam tego przeżywać od nowa.

<Kiara? :3 On się zgodzi na to xd Pogłaszcz go tam po głowie i dodaj otuchy xd Żadnego Edwarda tylko!!! xd> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz