Byłam zła jak cholera! W sumie to nawet nie wiedziałam dlaczego, po co i na co... Aidena już dawno nie ma i nie strzela idiotycznych tekstów, więc pewnie znając życie chyba będę miała comiesięczną babską chorobę i chyba nie muszę nikomu tłumaczyć o co chodzi...
W każdym razie po pewnym czasie wróciłam do obozu, gdzie porządnie zajęłam się swoim wierzchowcem, a następnie poszłam do swojego pokoju. W sumie to nie miałam nic ciekawego do roboty więc postanowiłam że sobie dzisiaj nieco chlapnę.
Oj tak... Lubiłam się czasami napić, a zwłaszcza dobrego winka jakie zachomikowałam sobie z wieży! Pytacie jak to zrobiłam? Ano chodziło się i chodzi po szybach wentylacyjnych nie? Chodziło się tu i tam a jak! W końcu musiałam lepiej poznać otoczenie i ewentualne drogi ucieczki bądź kryjówki prawda? Dobra mniejsza...
Kiedy chciałam już wyjmować sobie ze schowków ten jakże magiczny trunek, nagle usłyszałam pukanie do drzwi, więc jako rozsądna gospodyni schowałam wszystko i podeszłam do drzwi by sprawdzić kogo tam mi niesie, zwłaszcza iż nie spodziewałam się gości! W sumie to tak dłużej się zastanawiając, to nie ładnie się zachowałam wobec wujka Erica gdy przejeżdżałam mu przed nosem ale w sumie to nie wiem dlaczego to zrobiłam...
Mówię wam kiedy ma się tą durną "chorobę" to jakoś wszystko człowieka denerwuje oraz w większości nie wie dlaczego się zachowuje tak a nie inaczej... Wiedziałam że będę musiała później przeprosić wujka ale to później! Najpierw chlanie, później trzeźwienie w męczarniach, a na koniec przeprosiny. Cudny plan sobie ułożyłam nie?
Oj tak... Dobra Tamara ogarnij się! Podeszłam do drzwi, które otworzyłam z lekką niechęcią ale i zaciekawieniem i tu nagle kogo zobaczyłam? Sarę! A to ci niespodzianka... Ciekawe czego chce - pomyślałam sobie, po czym otworzyłam szerzej drzwi.
- Cześć Tamara- przywitała się.
- No hej! Coś się stało? - spytałam spokojnie wpuszczając ją do środka i od razu zamykając za sobą drzwi.
- No.... Nie mam co robić, brat nie ma czasu, bo znowu go gdzieś wywiało, no i przyszłam sprawdzić co u Ciebie - westchnęła - No ale jeśli mam iść to pójdę... Ne chcę Ci przeszkadzać - dodała zaraz z prędkością światła.
- Ej, ej! Spokojnie! Nie wyganiam Cię... Chcesz to zostań i tak mi się nudzi i nie mam nic do roboty, no a jeśli już tu jesteś to troszkę się zabawimy - powiedziałam otwierając swoje skrytki w pokoju.
- Co masz na myśli mówiąc że się zabawimy? - zapytała z lekką obawą jakbym chciała ją pożreć czy coś...
- A i owszem! - powiedziałam z uśmiechem i wtedy pokazałam jej winko - To co pijemy? - spytałam z uśmiechem, a na jej twarzy też wykwitł zaraz uśmiech.
- No i to ja rozumiem! Mogłaś tak od razu! - rzekła i od razu szybciej do mnie podeszła zadowolona i zaczęło się chlanie! W sumie to wypiłyśmy jakieś 8 flaszek i nadal piłyśmy, więc młoda miała łeb do picia! Kiedy tak siedziałyśmy i piłyśmy w najlepsze, oraz nadal się dobrze czułyśmy, wparował wujek eric. Ojć.... No to przypał - pomyślałam sobie szybko, chowając ostatnią flaszkę za plecami, w sensie tą która była do połowy wypita, ale oczywiście zapasy to ja jeszcze miałam baaaardzo duże więc jakby coś spokojna głowa!
< Eric? ;3 wujaszku przyłączysz się? xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz