piątek, 8 września 2017

Od Brajana cd. Erica

Boże to chyba sen! Najprawdziwszy sen i cud jednocześnie! Jak ja dawno nie jadłem spaghetti i takich pyszności.... - pomyślałem wylizując talerz, co pewnie dla nich było śmieszne, lecz kiedy ja jadłem ciągle korzenie przez ponad rok w samotności, już zapomniałem jak to jest zjeść normalnie. Ba! Od dawna nie jadłem normalnego jedzenia i myślałem że już nigdy nie przypomnę sobie ich smaku.
Kiedy wylizałem już talerz, byłem po raz pierwszy od dawna najedzony. W ogóle to wszystko wydawało mi się jednym, wielkim snem i bałem się że to tylko wytwór mojej wyobraźni i głodnego żołądka, jednak wszystko niby wydawało się być prawdziwe...
Później coś mi podali, lecz ku mojemu zdziwieniu to nie bolało i nie wiedziałem czy aby przypadkiem nie skłamali że coś mi podali, bo niańki zawsze mi mówiły że lekarze to zło wcielone i robią wszystko by człowiek cierpiał katusze, więc nawet jak byłem po tamtym wypadku samochodowym potrącony, to wolałem nie iść do szpitala, mimo ogromnego bólu, na który niańki nie mogły nic zaradzić.
W sumie to tylko panią Barbarę jeszcze coś obchodziłem bo pozostała czwórka miała mnie szeroko gdzieś... W dodatku w końcu poczułem że komuś na mnie zależy! To głaskanie, ciepło i przytulanie bym się uspokoił i poczuł bezpiecznie.... Też zapomniałem jak to jest, a z resztą tylko rodzice mnie przytulali i czasami właśnie pani Barbara, lecz ona sporadycznie, a jeśli chodzi o rodziców, to oni jak już mówiłem, pojawiali się raz na miesiąc albo na kilka.
Rzadko kiedy się zdarzało że na tydzień przyjeżdżali do domu... Wtedy przywozili mi zawsze jakieś zabawki i spędzali ze mną ciągle czas i zawsze płakałem kiedy musieli wyjeżdżać. Nie rozumiałem dlaczego wtedy nie mogłem iść z nimi, tylko zostawać z tymi zrzędzącymi co po chwilę niańkami, które i tak się obijały i nic nie robiły, a sprzątały wtedy, kiedy wiedziały kiedy rodzice przyjadą, bo tak w domu był wszędzie syf i chlew totalny!
Wracając jednak do tematu, to dostałem wspaniałego misia! To sen.... To chyba tylko sen... - pomyślałem tuląc misia. W końcu nie musiałem walczyć o przetrwanie, nic mnie nie bolało i nie musiałem się martwić że ktoś mnie złapie i weźmie na niewolnika, lub zginę w paszczy tych charczących pokrak!
- Zmęczony? Może chcesz coś porobić? Poczytać, rysować... - mówił jeszcze spoglądając na półkę z książkami.
- Chcę poczytać, proszę! - powiedziałem i prawie chciałem skakać z radości że wreszcie poczytam jakąś książkę. Blondyn się na to uśmiechnął i dał mi jedną, która była dość długa, bo miała 164 strony, ale dla mnie to i tak krótka, bo czytałem dłuższe jak byłem sam w domu z niańkami. Wziąłem książkę w swoje łapki i szybko zacząłem czytać.
Cóż... W przeciwieństwie do innych dzieci, które nie lubiły czytać, ja się wyróżniałem bo dużo ich czytałem i to z własnej woli, dzięki czemu też robiłem to bardzo szybko, choć nadal niektóre słowa były dla mnie nieznane i się pytałem co oznaczają, za co na szczęście od blondyna nie dostałem kary.... W około niecałe trzydzieści minut przeczytałem całą książkę zadowolony, lecz bardzo mnie to zmęczyło, więc sam nie wiedziałem kiedy zasnąłem...
******
Usłyszałem jakieś hałasy, które zaraz sprawiły iż się wybudziłem, bo myślałem ze nadal jestem sam w pustym budynku i walczę o przeżycie, więc moje zmysły pracowały na pełnych obrotach. Poderwałem się i... i... wtedy zobaczyłem moją nianię Agnes!!! Trzymała w ręce strzykawkę i wiedziałem że to nic dobrego...
Erica nigdzie nie było, co sprawiło że pomyślałem iż on też mnie zostawił jak wszyscy. Do oczu naszły mi łzy i widziałem w oczach byłej niańki ogromną złość na mnie, przez co jeszcze bardziej się bałem! Ku mojemu większemu przerażeniu, byłem tutaj tylko ja i ona, a w drugiej ręce dopiero teraz zobaczyłem kawałek ostrza, które było owinięte wokoło rękojeści jakimś płótnem, żeby go nie było widać i żeby nie zostawić żadnych śladów...  Nagle się na mnie zamachnęła, więc odruchowo się skuliłem i zrobiłem unik. Poczułem ból w ręce i jakieś dziwne ciepło, lecz nie zwróciłem na to uwagi tylko zacząłem uciekać po nieznanych mi korytarzach w popłochu. Była noc z tego co się zorientowałem, a ja uciekałem przed kobietą, która próbowała mnie zabić....

< Eric? ;3 wiem lipa ;c >



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz