środa, 30 sierpnia 2017

Od Kiary cd. Erica & Reker'a

Nie za bardzo się cieszyłam powrotem do ratusza. Po tym jak nas potraktowali, znowu nie czułam się tam jak w domu tylko jak jakiś intruz czy coś. Nie oszukujmy się my domu nigdy nie będziemy na prawdę mieli... Przynajmniej dzieciaki były zadowolone z jazdy, lecz mi i Rekerowi powrót tam się nie uśmiechał, lecz zostawiliśmy tu niby rodzinę i przyjaciół. Droga nam nawet szybko minęła, choć nie byłam zbyt zadowolona gdy wjechaliśmy na plac.Wszyscy się patrzyli jak sępy na padlinę! Nie miałam zamiaru rozmawiać z ludźmi, a i z resztą straciłam co do nich zaufanie, a nasze łatwo stracić... Przeszliśmy takie piekło, że nie potrafimy inaczej, a zaufanie jest dla nas najważniejsze! Zabraliśmy szybko dzieci i nie czekając aż podejdą wszyscy bliżej zaszyliśmy siew pokoju, nie zamieniając zupełnie z nikim słowa. nawet nie spojrzeliśmy na nich. Skłamałabym gdybym powiedziała że to jak nas potraktowali nas nie zabolało... Synowie od razu pobiegli do swoich pokoi, podczas gdy my z niechęcią się rozpakowaliśmy. Włożyliśmy wszystko do szafy, którą zamknęliśmy i usiedliśmy na łóżku zrezygnowani. No i po co niby tak ciężko pracowaliśmy? Może zostaliśmy też zastępcami założyciela by przekazać zaraz jakieś informacje.... Tak to by się w ich głowach wszystko zgadzało! - mruknęłam zła w myślach, ale i tak towarzyszył mi smutek. Spojrzałam zza okno, gdzie jak na złość rozszalała się zamieć większa, wiec nie było mowy o jakiejś przejażdżce na rozluźnienie się, choć w sumie pewne to i tak by nie wiele pomogło... Długo jednak tak nie siedzieliśmy w ciszy, bo maluchom zachciało się iść do dziadków, więc im na to pozwoliliśmy. Znali drogę doskonale! Rajanek o dziwo poszedł z nimi, wiec zostaliśmy tak oto sami w pokoju i z ciszą panującą dookoła nas. Westchnęłam tylko na to i gdy była pora kolacji, wiedziałam że nie mam zamiaru iść na jakiekolwiek jedzenie. Nie maiłam zbytnio apetytu, a wizja tego iż zaraz będę musiała kogoś spotykać na swojej drodze mnie tym bardziej zniechęciła. Zamiast tego, położyłam się na łóżku i zaczęłam oglądać bardzo interesującą ścianę. Zaczęłam pogrążać się w swoich myślach, kiedy tu nagle do pokoju, jak jakiś cholerny hrabia wszedł wujek Eric, co miał właściwe w zwyczaju. Popatrzyłam na niego wzrokiem bez życia, ale i tez znudzonym, po czym zakryłam się kołdrą by dał mi spokój.

< Eric? ;3 najlepsza kryjówka xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz