niedziela, 30 lipca 2017

Od Kiary cd. Reker'a

Byłam naprawdę wściekła! Nie dość że porwali Rekera, mojego męża, wspaniałego ojca oraz przyjaciela, to jeszcze go okaleczyli i to bardzo! W dodatku widzieliście ten marny obóz?! Aż dziw że z nami zadarli, a ich jest tak cholernie mało... Nie wiem czy są odważni czy po prostu głupi... Chwilę czekaliśmy aż tu nagle Amon, mój wilczy strażnik i wierny druh, przyciągnął tutaj tego wodzi monte i jak się okazało był to brat przywódcy tego obozu.
- Puszczaj Ty cholerny psie! - wrzeszczał wściekle usiłując się szarpać, lecz wilk wtedy ze swojej wściekłości iż znowu go pomylono, zacisnął mocniej szczęki, a wszyscy wiemy że strażnicy mają najmocniejsze szczęki, więc sprawiło mu to nie mały ból, bo darł się jak opętany, no ale i tak mu ta ręka potrzebna nie będzie...
Oj ja już zadbam o to by ten skurwiel cierpiał katusze! Nikt nie będzie krzywdził mojej rodziny... Nikt! Reszta obozu innych stała w milczeniu i nawet nie ważyła się ruszać o milimetr i w cale im się nie dziwię, bo w końcu nie codziennie widzi się kilka tysięcy żołnierzy gotowych ich zabić, jeśli nam czy im się zagrozi.
- Masz czelność zadzierać z nami? - warknęłam lodowato siedząc na Feniksie, który wyjątkowo stał jakby tak dumnie i groźnie, czasami bijąc wściekle kopytem czy prychając niczym koń jakiegoś nazgula z władcy pierścieni.
- Wal się suko - warknął, a wtedy dostał kopniaka w krocze od Ramona i złapał go za włosy i poderwał mocno do góry.
- Jak śmiesz się tak odzywać do naszej pani? Do Przywódczyni Szkarłatnych Smoków?! - warknął wściekle, a w oczach było widać czystą chęć mordu i lód.
- Szkarłatnych Smoków? - zatrząsł się lekko i przełknął ślinę ciężko.
- Tak Ty ofermo pierdolona! - rzekł i bardziej jeszcze pociągnął go za włosy, przez co zastękał z bólu - W dodatku okaleczyliście też naszego drugiego przywódcę - warknął i wskazał na Rekera, którym już się zajmowali lekarze, a jego znak na przed ramieniu był bardzo dobrze widoczny, gdyż lekarze podwinęli mu rękaw żeby podać wzmacniające leki.
- Zabrać to ścierwo - warknęłam wściekła i byłam teraz niczym pies ze wścieklizną, więc bez kija nie podchodzić! - Ma zdychać długo! Wszystkie środki dozwolone - dodałam jeszcze na co ten cwaniaczek jęknął przerażony, lecz długo już sobie nie popatrzył gdyż Ramon go uśpił walnięciem w kark ale nie za mocnym, bo przecież ma jeszcze sobie troszkę pocierpieć! Podczas gdy Ramon odciągnął to ścierwo, ja podziękowałam Amonowi za pomoc i podjechałam na Feniksie do Rekera, a nie wiadomo skąd, pojawiła się też Persefona.

< Reker? ;3 wszyscy zdziwko? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz