piątek, 16 czerwca 2017

Od Tamary cd. Jackoba

Słysząc to wszystko i widząc w jak strasznym stanie jest Jackob, zaczęłam się naprawdę zastanawiać czy to co powiedział na pewno jest prawdą! W sumie to wujek by mnie nigdy nie okłamał, a ja no... Nadal kochałam z całego serca Jackoba, mimo iż tak mnie zranił swoim zachowaniem. A kiedy upadł i zaczął płakać i w dodatku zobaczyłam jego świeże po cięciu się rany na rękach, byłam przerażona i szybko upadłam na kolana blisko niego i go jakoś do siebie przytuliłam, choć było to trudne, bo do lekkich to on nie należał jak każdy z resztą chłop!
- Jackob, co Ty sobie zrobiłeś?! Wybaczam Ci! Wujek mi mówił... Proszę nie płacz, ja Cię nadal kocham! - powiedziałam przez łzy tuląc go - Wybaczam Ci Jackob... Tylko proszę, mów mi następnym razem takie rzeczy! Jakoś byśmy sobie oboje poradzili z pomocą wujka też... Kocham Cię, nie płacz już! - powiedziałam a sama płakałam jak bóbr!
- N-nap-pra-awd-dę? - za jąkał się drżąc.
- Naprawdę kotuś! A teraz musimy Ci popatrzeć rany... - powiedziałam i go pocałowałam, dzięki czemu chociaż na chwilkę się uśmiechnął, a ja pomogłam mu dojść do łóżka, gdzie go położyłam i wyciągnąwszy apteczkę zaczęłam opatrywać mu rany.
- Mogłeś mi powiedzieć... - szepnęłam głaszcząc go wierzchem dłoni po policzku - Teraz będzie dobrze! - dodałam, przykrywając go kołdrą.

< Jackob? ;3 wiem schrzaniłam ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz