wtorek, 27 czerwca 2017

Od Kiary cd. Reker'a

Spokojnie badałam chorych i podawałam pewne leki, kiedy tu nagle usłyszeliśmy wszyscy jakby takie dziwne "chrupnięcie" i nagle zanim ktokolwiek zdołał zareagować, podłoga się pod nami zawaliła i runęliśmy wszyscy w dół z niepohamowanym, odruchowym krzykiem przerażenia. Przerażone rżenie koni też było, gdyż nasze konie też spadały w dół...
Spadaliśmy dość głęboko, a kiedy uderzyliśmy w ziemię, poczułam jakby ktoś rozrywał mi w drobne kawałeczki prawą nogę!
Przywaliłam też głową dość solidnie o coś metalowego głową, lecz i tak mi się poszczęściło, gdyż takie uderzenie mogło mnie zabić! Kiedy potworny ból przeszedł po moim ciele od stóp do głów straciłam przytomność, a coś mnie przygniotło. Coś ciężkiego jakby jakaś stalowa rura albo coś... Nie wiem dokładnie, bo zaraz straciłam przytomność pogrążając się w mroku.
**
Poczułam że ktoś mnie delikatnie szturcha i ktoś coś do mnie mówi, lecz ja przez dłuższą chwilę nie mogłam rozróżnić kto to, ani rozszyfrować kto do mnie co mówi. Czułam się jak jakieś stare radio, gdyż zamiast tego co kto do mnie mówił, słyszałam szumy i piski w uszach.
Kiedy otworzyłam jakoś oczy, przez chwilę widziałam jak przez gęstą mgłę, która była gęsta jak mleko!
Dopiero po dłuższej chwili mój wzrok zaczął się nieco wyostrzać i zobaczyłam Mikiego, który do mnie coś mówił, bo poruszał ustami. Dopiero teraz zobaczyłam że przygniatała mnie stalowa belka od pasa w dół, a noga była czymś przebita na wylot... Mike podtrzymywał mi lekko głowę i sprawdzał mój stan.
- Kiara słyszysz mnie? Odpowiedz! - usłyszałam w końcu zmartwiony głos Mika,  który był dość... głośny...
- T-tak... - odpowiedziałam jakoś - Co się stało? - spytałam, bo jakby na chwilę pamięć zaczęła mi szwankować co pewnie było wynikiem tego wypadku czy jak to tam się zwie!
- Zaraz Cię uwolnimy poczekaj - dodał, na co skinęłam lekko głową i zmrużyłam oczy jakby oślepiało mnie jakieś światło, lecz w rzeczywistości miałam ochotę zasnąć i już nie wstać.
Nagle poczułam ból, więc krzyknęłam, a raczej wrzasnęłam z bólu, a wtedy poczułam jak Mike szybko mnie pociągnął w inną stronę i jak się okazało, inni przyjaciele podnieść jakoś belkę wspólnymi siłami i mnie uwolnili, ale z moją nogą nie było najlepiej...
Nie no kuźwa dawno nas na medycznym nie było pomyślałam sobie, a wtedy zobaczyłam jak Will zajmuje się innymi rannymi. Ja sama też chciałam pomóc, ale Mike stanowczo mi tego zabronił, zważywszy że mogłam mieć poważne obrażenia wewnętrzne, a już widziałam jak jakiś drewniany kołek sterczy mi z uda i est pełno krwi...
- Mike... Idź pomóc Willowi! Już! - powiedziałam jakoś, lecz jęczałam z bólu.
- Ale... - zaczął.
- Nic mi nie będzie! Idź! - rzekłam stanowczo - To rozkaz! - dodałam na co westchnął i mnie zostawił, lecz widziałam jak się niepewnie ogląda za siebie, jakbym mu miała zaraz gdzieś uciec czy coś. Wtedy zaczęłam szukać wzrokiem Rekera, swojego męża.
Dość długo nie mogłam go znaleźć, przez co się martwiłam, lecz w końcu go znalazłam! Leżał niedaleko mnie i coś przygniotło mu nogę, lecz Will z naszymi się już tym zajmowali. Przez przypadek lekko się poruszyłam, przez co prawie znowu wrzasnęłam z bólu jakie przeszył moje ciało, lecz jakoś zagryzłam zęby i wydobył się tylko cichy jęk.
Boże jak to bolało! Nie mogłam się ruszyć nawet o milimetr! Że też cholera tak niefortunnie upadłam przeszło mi przez myśl i wtedy zobaczyłam że Reker zaczął się tez budzić, a jego noga została uwolniona jakoś też, z pomocą tych ludzi których znaleźliśmy.
Will szybko usztywnił mu nogę, a ja patrzyłam cały czas na niego, bo tylko tyle mogłam zrobić czy było mnie stać... Pewnie mam uszkodzony kręgosłup... Inaczej mogłabym się w miarę ruszać, chyba że to stłuczone mocno mięśnie ale raczej to pierwsze pomyślałam sobie, a wtedy Reker mnie zauważył, więc blado się do niego uśmiechnęłam. Cieszyłam się że chociaż on ne miał aż tak poważnych obrażeń! Dziwiło mnie jednak że to wszystko się pod nami tak zawaliło! Przecież to były solidne konstrukcje!

< Reker? ;3 przyczołgasz się do niej albo coś? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz