piątek, 16 czerwca 2017

Od Kiary cd. Reker'a

Kiedy Timuś pokiwał twierdząco głową i się uśmiechnął oraz do mnie przytulił, nie posiadałam się ze szczęścia! No inni ludzie pewnie się będą dziwić, że adoptowaliśmy kolejne dziecko oraz pewnie niektórzy sądzić będą że takie młode gówniarze, a bawią się w rodziców, lecz miałam ich stanowczo gdzieś! Timi zasługiwał na dobry dom, a my po swoich przeżyciach wiedzieliśmy co to znaczy ból, więc doskonale rozumieliśmy Timiego, tak samo jak i Cameronka!
- To co? Idziemy? - spytałam radośnie, tuląc go ciągle do siebie.
- Uhu! - powiedział entuzjastycznie.
- Od teraz masz jeszcze dwóch braci - zaczął Reker.
- Braci? - zdziwił się troszkę.
- Tak! Jest Cameron, również przez nas adoptowany, który jest najstarszy oraz dużo też wycierpiał w życiu, oraz Rajan czyli nasz biologiczny synek, najmłodszy bo ma dopiero nieco ponad roczek - wyjaśniłam spokojnie - Cameronek nie może się doczekać kiedy Cię zobaczy! - powiedziałam radośnie, co go zdziwiło ponownie.
- Na pewno? - spytał dla pewności, a my skinęliśmy głowami twierdząco.
- Na pewno Timuś! - odparł Reker i pogłaskał go po głowie, co mu się bardzo spodobało, bo aż przymknął oczy z zadowolenia.
- Jadłeś już obiadek? - spytałam teraz ja, na co skinął głową.
- To gotowy? - spytał radośnie Reker - Od Teraz jesteś Timi Blackfrey, syn Rekera i Kiary Blackfrey'ów - powiedział i się do niego ciepło uśmiechnął, a Timuś się rozpromieniał i wyszliśmy z pokoju Ruvika z którym zaczął znowu rozmawiać Rekuś, a ja stanęłam znowu nieco dalej, by nie denerwować Ruvika swoją obecnością.
- Ruvik odwiedzaj mnie! - zaczął nagle smutno Timuś.
- Będę Timi, nie martw się! Nie zostawię Cię! - powiedział bardzo pewnie, dlatego Timuś się uspokoił, a mu po pożegnaniu się z Ruvikiem poszliśmy do swojego pokoju, gdzie czekał Cameronek z Rajankiem oraz Davm, który ich pilnował. Kiedy tylko weszliśmy do pokoju,Timi spojrzał nieco ze strachem na liczbę osób, wiec go pogłaskałam żeby się nie bał, bo wciąż trzymałam go na rękach.
- Timuś, ten pan to Twój wujek Dave i jest dobrym człowiekiem, więc nic się nie bój! - wskazałam na przyjaciela który się lekko uśmiechnął do Timiego.
- To Jest Cameron - odezwał się Rekuś i wziął synka na ręce z czego się ucieszył - A to jest Rajanek - wskazał na ręce Dave'a.
**
Minął tydzień, a Timuś świetnie dogadywał się z Cameronkiem choć nieco gorzej z Rajankiem u którego przez pierwsze dni pokazała się dziwna zazdrość, choć każdemu z dzieci poświęcaliśmy tyle samo czasu i uwagi! Ruvik też często odwiedzał Timiego z czego chłopiec się bardzo cieszył, a ja wtedy wychodziłam żeby nie robić napiętej atmosfery, wiec zostawał z nimi Reker, a sama szłam np. do swojego biura, gdzie wypełniałam dokumenty obozowe, ale oczywiście czasem urwisy z tatusiem też mnie odwiedzały i mi broiły, na co wcale zła nie byłam, bo dzieci tylko chciały uwagi ze strony obojga rodziców!
Akurat tego dnia wyszło że zostaliśmy wysłani na misję, wiec Dave z Mikem pilnowali dzieci, a my jechaliśmy z drużynom na tereny niczyje można by rzec na południe kraju, daleko za granicami Duchów. Mieliśmy sprawdzić jakiś teren czy przypadkiem nie pozostały w budynkach czy coś jakieś lekarstwa i takie tam bzdety! No ale z drugiej strony takie coś się przydaje... Mniejsza! W każdym razie Derek i reszta zaczynali powoli wracać, a my jak osły się uparliśmy że jeszcze zostaniemy, więc oddalili się nieco ale nie za daleko z kolei, a my trafiliśmy na... bazę wojskową gdzie były f16! Kurna jak ja dawno tym nie latałam! pomyślałam sobie i od razu zeszłam z konia i zaczęłam oglądać odrzutowce czy nie ucierpiały. Jeśli by znaleźć pilotów, to mielibyśmy ogromną przewagę w walkach ze złymi obozami i moglibyśmy zapewnić cenne wsparcie naszym! Ale jest haczyk... Są bardzo głośne wiec trzeba by było bardzo uważać na zombie!

< Reker? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz