piątek, 23 czerwca 2017

Od Erica cd. Samanthy

No to mamy kolejny plus i minus! Plus taki, że dziewczyna przypomniała sobie w jakiś magiczny sposób, że zna Hiszpański, a minus jest taki, iż nie chce jeść co jest zmartwieniem, gdyż nie chciałem by umarła mi z głodu, bo jedzenia jak na dzisiejsze czasy mieliśmy dość sporo. Chrisek wydawał się zainteresowany dziewczyną, gdyż nie odrywał od niej wzorku ani na chwilę śledząc uważnie każdy jej ruch. W końcu po trzech minutach gdy dziewczyna leżała do nas plecami synuś zaczął się niecierpliwić dlatego położyłem go ostrożnie na łóżku Samanthy gotowy w każdej chwili go złapać lub zabrać. Chłopiec miał niezły zaciesz, że tak postąpiłem i gdy tylko przyczołgał się do jej pleców od razu na nią wlazł śmiejąc się głośno co pewnie zwróciło uwagę żołnierzy, ale ja się tym nie przejmowałem, gdyż teraz miałem ważniejszą sprawę na głowie! Kasztanowłosa była bardzo zaskoczona zachowaniem mojego dziecka, które gdy tylko przekręciła się na plecy wślizgnęło jej się na brzuch i z zadowoleniem pociągnęło za jej włosy, ale ta jednak nie krzyknęła tylko popatrzyła się zdziwionymi oczami na Chrisa, który przekręcił lekko głowę zaczynając znowu się głośno śmiać jakby zobaczył najśmieszniejszą rzecz w swoim życiu, które było jak na razie dość krótkie. Gdy Sam miała już coś mówić mały pacnął ją rączkami i złapał za nos cieszą się przy tym jakby nie wiem co się działo no, ale cóż mój synuś śmiał się z prawie wszystkich rzeczy, bo w końcu to jeszcze małe dziecko! Czy z tego wyrośnie? Sam nie wiem, ale śmieszek z niego niesamowity!
- Łobuz - stwierdziła na głos brązowooka głaszcząc chłopczyka delikatnie po głowie przez co się ucieszył.
- Potrafi jeszcze bardziej łobuzować! - stwierdziłem z uśmiechem, ale na mnie nie spojrzała - Jesteś gotowa? - dodałem a ona ponownie się zdziwiła.
- Na co? - spytała patrząc na mnie kątem oka, ale większą uwagę skupiła na Chrisku.
- No chyba chcesz jechać na przejażdżkę i się stąd wyrwać nie? Sam nie lubię oddziału medycznego dlatego wiem jak się czujesz, ale dziewczyno musisz coś jeść, bo inaczej padniesz czego nie chcę! Pomyśl co by zrobił bez ciebie Pegaz... - rzekłem opierając się bardziej na krześle.

<Samantha? :3 Taka lipa trochę ;c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz