wtorek, 13 czerwca 2017

Od Erica cd. Kiary

Jestem beznadziejny - pomyślałem, lecz na słowa Kiary lekko się uśmiechnąłem. Odkąd pamiętam nigdy nie lubiłem zawodzić ludzi, bo w tedy czułem takie dziwne ukłucie w sercu... Przecież wszystko mogło skończyć się tragicznie! Kurna to moja wina! Moja! Miałem już coś jej odpowiedzieć, ale na salę weszli zmartwieni rodzice. Czas się ulotnić - pomyślałem chcąc wstać, lecz czując rękę na ramieniu od razu z tego zrezygnowałem, gdyż wiedziałem, że z ojcem nigdy nie wygram.
- Słyszeliśmy co się stało - rzekła zmartwiona mama - Kiaruś wnusiu jak się czujesz? - dodała, ale nie usłyszałem już odpowiedzi siostrzenicy, gdyż tata wyciągnął mnie na korytarz. Zbyt daleko nie odeszliśmy, ale jednak czułem się jakoś dziwnie.
- Eric synuś coś ty sobie znowu ubzdurał? - zapytał z westchnieniem na co spuściłem wzrok.
- No bo to wszystko przeze mnie... Gdym sprawdził te głupie papiery to Kiara i reszta nie zostaliby ranni - odpowiedziałem mu po chwili przez co pogłaskał mnie po głowie.
- Bzdury gadasz! Nikt nie mógł tego przewidzieć więc się nie smuć, bo ci Kiara nakopie tak jak mówiła i dodatkowo ja jak się nie posłuchasz - powiedział poważnie, ale ja potrafiłem wyczytać w jego słowach rozbawienie.
- No dobrze to nie moja wina - westchnąłem przez co poczochrał mnie po włosach.
- Dokładnie! A teraz chodź - zarządził dlatego od razu podreptałem za nim i wróciliśmy na oddział medyczny. Tym razem nie miałem już takiej zdołowanej miny co ucieszyło niebieskooką. Posiedzieliśmy z rodzicami przy Kiarze z dobre dwie godziny i muszę przyznać, że jakoś im ta rozmowa szła! No ja prawie wszystko przemilczałem, lecz nikt jakoś na to specjalnie uwagi dzięki Bogu nie zwracał. W końcu rodzice nie wiem czemu musieli iść a ja z siostrzenicą zostałem sam na sam. Edward mówił, że Kiara ma jakieś pęknięcie czy coś więc wiedziałem, że będę ją musiał solidnie pilnować. Chciałem już zacząć jakiś temat, ale nagle na oddział wpadł zdyszany Sebastian.
- Widzieliście gdzieś Alana? - zapytał szybko na co zaprzeczyliśmy ruchem głów - Cholera... - dodał podpierając się ściany.

<Kiara? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz