piątek, 26 maja 2017

Od Tamary cd. Reker'a

- Nie prawda! Nie mów tak! Tamci co się zjawili chcą Cię zabrać do nieba! Niczym nie zawiniłeś.... Nikogo nie krzywdziłeś... Byłeś tylko zły za swoje i innych krzywdy, a każdy się złości! Widziałeś przez co my przeszliśmy.... My także jesteśmy pełni gniewu na tych co nam to zrobili, a mimo wszystko walczymy! Nie pozwolimy Ci tu zostać i błąkać się samemu w dalszych cierpieniach i samotności, bo na to nie zasługujesz! Powinieneś zaznać spokoju z innymi... - powiedziałam spokojnie, zupełnie ignorując innych którzy się na nas gaili, bo raczej nie widzieli Ruvika i wyglądaliśmy chyba na wariatów! No ale po tym jak wtedy nas złapali, to raczej rozumieją że my widzimy rzeczy, których oni nie widzą...
W sumie to nadal się dziwiłam że mam takie zdolności, bo przecież nikt nigdy w rodzinie nie mówił o takich rzeczach że coś takiego potrafili! A przynajmniej nic o tym mi nie wiadomo...
- Nie poddawaj się! Nie jesteś tu szczęśliwy i tylko cierpisz! Po co masz tutaj dalej być? Daj sobie szansę i się nie bój! Inne dusze tez się bały ale jakoś poszły do nieba bo sami widzieliśmy! - dodał brat, a Dan patrzył na nas z resztą, jak wpatrujemy się na łóżko ciągle i gadamy do niego, lecz to ignorowaliśmy. "Jestem skazany na cierpienie..." powtórzył znowu "Zostawcie mnie proszę" dodał.
- Tam nie będziesz cierpiał Ruvik! Będziesz tam szczęśliwy, nie będziesz się bał, nikt Cię nie skrzywdzi! Będziesz tam bezpieczny w otoczeniu innych dobrych dusz! Wiem co mówię... - powiedziałam spokojnie i z pewnością siebie, co troszkę samą mnie zdziwiło ale była pewna swoich słów! "On mnie nie puści... Jestem tu uwieziony" poinformował nas.
- Nikt Cię tutaj więzić nie będzie! Nie mają takiej siły spokojnie... Ci dobrzy ich pokonają! Chodź za nami proszę... Chcemy CI tylko pomóc! Nigdy już więcej nie będziesz tam cierpiał, smucił się i tak dalej! Żadnych eksperymentów i tego wszystkiego! Boisz się bo to ich działanie... Tych złych! Nie daj im się! Chcą Cię tu uwięzić, żebyś nigdy nie zaznał spokoju, lecz my stąd nie pójdziemy, dopóki Ci nie pomożemy! Chodź z nami! - powiedziałam i wyciągnęłam do niego rękę. Bał się co widziałam doskonale, lecz zaraz złapał moją rękę, którą o dziwo ścisnęłam i powoli wstałam z klęczek.
- Nie bój się! Zaufaj nam... - powiedział spokojnie brat. 
- Nie puszczaj mojej ręki chodźmy nie wiem co! Obronimy Cię... - dodałam z lekkim uśmiechem, na co niepewnie skinął głową i ruszył za nami, a Dan i reszta za nami dreptali.

< Reker? ;3 > 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz