Ruvik po wielu namową w końcu złapał rękę Tamary i wyszliśmy powoli z pomieszczenia. Dan z resztą oczywiście za nami dreptali i nie byli zdziwieni tym, że gadaliśmy do łóżka, bo wiedzieli o co chodzi... Cóż Ruvik pewnie wolał się nie pokazywać teraz wszystkim ludziom co trzeba było uszanować, bo stres nikomu dobrze nie służy. Mężczyzna nie oddalał się nawet od siostry na krok przy czym warto wspomnieć, iż czujnie się rozglądał jakby wiedział, że ktoś tu jest... W sumie to odczuwałem dziwne uczucie gapienia się na nas, ale starałem się to jakoś zignorować. To uczucie było takie dziwne jakby ktoś mi ciało przewiercał dlatego zadecydowałem, że przyśpieszymy, ale w tedy poczuliśmy okropny chłód a po chwili do naszych uszu doszedł głośny śmiech i stukot ciężkich butów. Ruvik nawet się nie obejrzał tylko od razu schował za Tamarą bojąc się panicznie tego kogoś więc szybko obróciłem się przez ramię i spojrzałem na lekarza dzierżącego w ręku strzykawkę z jakąś dziwnie wyglądającą substancją. Jego fartuch był brudny od krwi, jego oczy były koloru zimnej zieleni, brunet... Z gęby nie schodził mu chytry uśmieszek przez co miałem ochotę mu przywalić, niestety też był duchem... "Mówiłem, on mnie nie puści" - rzekł nam w myślach Ruvik, który był przerażony widokiem mężczyzny. "Ruvik nie masz prawa uciekać" - warknął mężczyzna bardzo lodowato i ruszył na nas a ja instynktownie wyciągnąłem w jego stronę rękę a w tedy niespodziewanie rzuciło nim o ścianę! Przekrzywiłem lekko rękę a wróg został przerzucony w tą właśnie stronę! O kurna jakbym był jedi! - pomyślałem rzucając nim ponownie o ścianę na tyle silnie, że jego dusza roztrzaskała się jak szkło i zniknęła przez co Ruvik patrzył na mnie zdziwiony. "Nie żyjesz?" - spytał patrząc na mnie uważnie.
- Żyję Ruvik! Żyję ja po prostu... nie wiem co to było - westchnąłem patrząc na swoje ręce, które były normalne. Żadnego świecenia, migotania i innych głupot! NORMALNE! Niebieskooki nie chcąc już drążyć tematu pociągnął Tamarę lekko za rękę mówiąc tym samym, że chce iść dalej więc tak zrobiliśmy i już po chwili znaleźliśmy się ponownie na korytarzu gdzie Arael i Lucyfer przepuszczali duszę na drugą stronę. Ruvik znowu zrobił się nie pewny przez co nie wiedział czy to dobry pomysł... "To chyba nie jest dobry pomysł... boję się..." - rzekł wystraszony patrząc jak kolejne dusze znikają w portalu do nieba.
<Tamara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz