środa, 31 maja 2017

Od Tiji cd. Erica

Dziwiło mnie że wujek nie chciał nas zaciągnąć do szkoły, lecz cieszyłam się że na nas nie naciskał, bo jak na razie szkoła była dla nas zbyt przerażająca! Kolejną dziwną rzeczą było to, iż sam chciał nas uczyć! No po prostu szok!
- Wujek.... ale my Ci problem robimy - szepnęłam smutna.
- Nigdy mi problemu nie robicie Tijko! Boicie się i to normalne... Przejdzie wam spokojnie! - powiedział i nas przytulił - Nic na siłę... Damy jakoś wspólnie radę! - dodał a my przytaknęliśmy skinieniem głów.
Zatrzęsłam się lekko, a właściwie to otrzepałam się z zimna, gdyż nastała jednak jesień, a ja z Nathanem nie byliśmy specjalnie ciepło ubrani, a dzisiaj leje i jest chyba tylko pięć stopni na plusie, jak nie mniej...
- Musicie się cieplej ubrać... Jest zimno, ale najpierw zjemy śniadanie! - powiedział i zaprowadził nas na pustą już stołówkę, ale zjedliśmy z nim spokojnie, choć byliśmy spięci nieco. Później wujek kazał nam odpocząć i powiedział że dopiero jutro zacznie nas uczyć, co też właściwie było ulgą, ale i też stresem. Nawet jeśli wujek miał nas uczyć, to czuliśmy ogromny stres, jakby ktoś miał nas zaraz pobić! Przesiedzieliśmy razem w jednym pokoju, gdzie ja czytałam jak zwykle książkę medyczną, a on o snajperstwie, lecz późnej oboje przerzuciliśmy się na różne tomy książek "zwiadowcy".
**
Następnego dnia o dziwo wujek nie przyszedł, a widząc co się dzieje na placu, lekko się spięliśmy, bo wyglądało na to, że ktoś obcy z zupełnie nieznanych nam obozów przybył do wujka ze swoimi ludźmi. Wyszliśmy niepewnie na korytarz i sprawdziliśmy czy nikogo nie ma, a gdy byliśmy pewni, podreptaliśmy na stołówkę, lecz dało się wyczuć pewne napięcie w powietrzu, co było dziwne. Nagle się zatrzymaliśmy, bo zobaczyliśmy jakiś obcych ludzi na korytarzu ze złotym logiem orła na mundurach. Stanęliśmy jak wryci, bo baliśmy się obok nich przejść.
Modliłam się w duchu, żeby w cieniach byli poukrywani szpiedzy, żeby w razie czego nas obronić... Obcy nam ludzie rozmawiali o czymś, a właściwie o jakimś ich obozie i naszym. Niedaleko było biuro wujka, więc może na kogoś czekali... Nie byliśmy pewni, lecz niestety albo i stety, ósemka obcych nam ludzi z innego obozu nas zauważyła, przez co zaczęliśmy się szybko cofać, lecz na szczęście wtedy zjawił się wujek, za którym się oczywiście schowaliśmy, szukając bezpieczeństwa.

< Eric? ;3 przywódca obozu Raiders Storm chce z tobą mówić xdd pokojowo nastawieni czy nie? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz