poniedziałek, 29 maja 2017

Od Ruvika cd. Tamary

Księżniczka uciekła z wieży - pomyślałem o dziewczynie na siwej klaczy a kiedy podjechała nieco bliżej byłem normalnie w niebo wzięty! Nawet przestałem zwracać uwagę na tą doktorkę chociaż i tak strasznie się jej bałem, lecz ta białowłosa dziewczyna na tyle przykuła moją uwagę, że nie zwracałem już uwagi na ból czy pieczenie związane z raną postrzałową. Zanim się obejrzałem byłem już opatrzony co średnio mi się podobało, bo wiedziałem, że w tedy białowłosa zniknie i raczej nigdy jej już nie zobaczę a bardzo mi się podobała i chciałem poznać ją bardziej! No chyba strzała amora we mnie trafiła innymi słowy zakochałem się. No ładnie! Nie sądziłem, że będę do tego zdolny - rzekłem sobie w myślach powoli podnosząc się przy pomocy Alaski. Niestety zrobiłem to za szybko i z mojej głowy spadł kaptur, który swoim spadnięciem ukazał moje białe niczym śnieg włosy. No można by rzec, iż były o odcień bielsze od dziewczyny, ale kolor był jednakowy.
- Dziękuję - szepnąłem cicho do kobiety, która zajęła się moją raną i poszła do Reker'a... To chyba musiała być ta Kiara, którą widziałem podczas bycia duchem oraz widzeń przeszłości rodzeństwa Blackfrey'ów. No nie powiem interesująca z nich rodzinka tylko, że wiele przeszli. W sumie to nikt nie miał łatwo a ja nie miałem pojęcia, że takie rzeczy dzieją się jeszcze w tym świcie! Proszę państwa z tego co się orientuje mamy rok 2033 a nie 1944... Jeśli chodzi o tamtych żołnierzy co mnie chcieli wsadzić znowu do piachu przeprosili mnie przerażeni a ja im wybaczyłem, bo chyba tak się jeszcze robi nie? Nie rozumiem tego świata... Niby jesteśmy do przodu, ale jednak się cofnęli... Podszedłem niepewnie do Tamary, która cały czas pilnowała Timiego siedzącego na Desperadzie - Tamara? - powiedziałem z zapytaniem jej imię na co zareagowała w dwie sekundy.
- Tak Ruvik? Rana cię boli? - zapytała na co pokręciłem przecząco głową.
- Ja przepraszam, że wam uciekłem, ale mnie po prostu poniosło... Już tak dawno nie jeździłem konno i mnie poniosło... Alaska chciała zawrócić na te komendy, ale ja nawiązałem z nią kontakt duchowy przez co jakby ją zmusiłem do ignorowania rozkazów więc nie róbcie jej krzywdy! Ja już nie będę jej kazał ignorować to moja wina... - westchnąłem głaszcząc kasztankę w okolicach czoła - Jak ma na imię ta dziewczyna w białych włosach? - dodałem niepewnie licząc się z tym, że może mi odpowiedzieć coś w stylu "to nie twoja sprawa" lub "dopóki do nas nie dołączysz nic ci nie powiem, bo staniesz się wrogiem". Patrzyłem na Tamarę wyczekującym wzrokiem, miałem nadzieję, że moje czarne myśli się nie spełnią.

<Tamara? :3 Powiesz mu? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz