niedziela, 28 maja 2017

Od Ruvika cd. Tamary

O nie nie ma rozwalania głowy! - stwierdziłem łapiąc ją w ostatniej chwili po czym usadziłem ją na ziemi w bezpiecznym miejscu by nie miała szans zrobić sobie krzywdy. Znowu widziałem swoje wspomnienie dotyczące tego miejsca... co prawda nie oglądałem go całego i często zamykałem oczy, ale zawsze było to jakieś dla mnie wyzwanie. Podczas tego jakże strasznego seansu w moją historię wplatała się jej... odczuwałem to wszystko co ona i zrobiło mi się jej strasznie żal dlatego gdy widziałem jak kuli się na ziemi przyklęknąłem przy niej po czym prawą ręką dotknąłem jej głowy oraz bardzo się skupiłem. Na szczęście spotkałem się z zerowym oporem więc wślizgnąłem się raz dwa do jej umysłu gdzie zwalczyłem jej koszmary i poznałem nieco więcej jej historii... nie spodziewałem się, że takie dziecko mogło aż tyle przejść, ale nadal wiedziałem, że to nie jest koniec i chciałem ją jeszcze bardziej poznać, lecz wracając do jej koszmarów! Wszystko, szybko zwalczyłem oraz postawiłem coś w rodzaju muru by koszmary z tym wszystkim związane nigdy nie miały prawa już zawitać w jej snach. Co prawda kosztowało mnie to wiele energii i znowu czułem, że osłabłem, lecz czego się nie robi dla żyjącego człowieka? Nie pamiętam kiedy ostatnio pomagałem ludziom... Zazwyczaj ten kto tu się pojawiał ginął od razu i nie miał prawa wyjść stąd żywy. Czułem się dziwnie, bardzo dziwnie! Czy oni mnie w pewnym sensie uczłowiecznili? Gdy tylko uznałem, że ustabilizowałem najlepiej jak potrafię jej stan psychiczny wylazłem z jej głowy oraz delikatnie wyciągnąłem na korytarz gdzie usiadłem na parapecie przy rozbitym oknie. Wyciągnąłem przez dziurę w szkle powoli rękę, lecz gdy ta miała być już poza budynkiem poczułem opór niewidzialnej ściany, która mnie tu więziła... To coś było niczym tarcza albo pole magnetyczne. Jestem uwięziony - rzekłem uświadamiając sobie po raz kolejny, że nie ma stąd drogi ucieczki. Jako dusza błąkam się już po tym miejscu od 63 lat a w całości przebywam tu aż 81 lat! Nie sądzicie, że to może być za dużo jak na jednego człowieka? Życie w ciągłym strachu i bólu to nic dobrego... Ruvik skończ się nad sobą użalać - burknąłem i zacząłem się modlić o duszę Tamary, żeby bariery dzielące ją od koszmarów stały się jeszcze mocniejsze. Tak byłem, jestem i będę chrześcijaninem... Nie wiem jak to teraz z religią w naszym świecie wygląda, ale za moich czasów to się szło w niedziele do kościoła a jak miało się czas to jeszcze na nabożeństwa zależnie od okresu panującego w kościele zresztą co ja będę się rozwodził! Po zakończeniu modlitwy poczekałem aż dziewczyna się ocknie a kiedy to nastało magiczną siłą narysowałem strzałki na murach budynku mówiące jej jak ma dostać się do brata. Dziewczyna nie czekając dłużej od razu poderwała się z ziemi i pobiegła zgodnie z narysowanymi wskazówkami zostawiając mnie na korytarzu samego. Po czułem się na tyle słabo jakbym umierał na truciznę! Zbyt dużo leczenia dzieciaków - pomyślałem podpierając się ściany by jakoś ujść. Tak byłem teraz łatwym celem dla tych psycholi, ale nie żałowałem... gdyby znowu byli ranni znowu bym im pomógł i tak w kółko i w kółko... Przecież i tak jestem skazany na wieczne cierpienie więc kto mi zabroni ratować ludzi?
Kiedy jakoś przyczłapałem się do swojego pokoju od razu runąłem na łóżko, które ponownie zaskrzypiało, lecz w żadnym stopni się tym nie przejąłem. Popatrzyłem w sufit oraz zaciągnąłem mocniej kaptur na twarz po czym dotknąłem fragmentu bluzki gdzie nadal znajdowało się logo tego cholernego miejsca.
Znaczek był czerwony i podobny do latarni morskiej... Nie miałem pojęcia co miała na celu taka kolorystyka i forma skoro wszystko było prowadzone przez Umbrelę! Czułem się jak po jakimś narkotyku... Ciągle tylko zamykałem i otwierałem oczy kręcąc niespokojnie głową na boki. Nie miałem pojęcia co się ze mną dzieje... jakby wywieziono mnie przed chwilą z ciężkich eksperymentów. Podczas tego mojego kręcenia się spojrzałem na jedną ze ścian, na której pojawił się krwawy napis "I'm here" co oznaczało "jestem tutaj". Czyli kto tutaj jest? - westchnąłem nie wiedząc w jakiej sytuacji się znajduje. Muszę się jakoś ruszyć - dodałem widząc jak napis znika.

<Tamara? :3 Co porabiasz? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz