Tamara i Reker - powiedziałem sobie w myślach słysząc ich imiona podczas rozmowy. Może te dzieciaki na prawdę wlazły tutaj tylko przypadkowo z powodu tej ich misji? Boże Święty czuję się jak podczas II Wojny Światowej a jeszcze tak niedawno odbyła się III! Pamiętam jeszcze ile ruskich tutaj wpadło i zostali przeze mnie jak i kilku innych zabici... Chcieli jeszcze bardziej zniszczyć to miejsce oraz ograbić je z ostatnich, nie spalonych do końca rzeczy, ale powiedzcie czy nie sprawi to umarłej, młodej duszyczce bólu jeśli ktoś zabierze jej szmacianą lalkę, żołnierzyka z ołowiu czy też misia, który ledwo co się trzyma, lecz i tak uważany jest za swoją własność? Własność... przecież tu nigdy nic nie było naszą własnością! Wszystko nam odbierali kiedy chcieli i na nic nie były nasze błagania czy prośby, żeby nam to oddali...
Przysłuchując się rozmowie snajperów i oglądając ich uważnie dowiedziałem się, że młodsza ma w sobie truciznę, która miała na celu osłabić serce oraz na końcu ją zabić. Eksperymentowali na nas z różnymi płynami więc i ta substancja nie była mi obca... Była to nalogina... Takie rzeczy już stosowano za moich czasów, ale jakoś udawało nam się przeżyć, gdyż będąc już w stanie umierania podawano nam odtrutkę byśmy mogli posłużyć jako króliki doświadczalne w innych eksperymentach. Cóż efekty zatrucia widzieli więc można by powiedzieć, iż swojego celu dopięli. Kiedy Tamara zasnęła zmęczona tym wszystkim jej brat Reker czuwał przy niej czujnie się rozglądając przez co pokazał mi, iż jak prawdziwy starszy brat chce ją ochronić przed złem tutaj panującym. Laura... - rzekłem w myślach przypominając sobie swoją młodszą siostrę. Chociaż przebywałem z nią tylko dwa lata, ponieważ już w ósme urodziny mnie tutaj oddali a ja przecież zdrowy byłem! Starałem się, opiekowałem siostrą, uczyłem bardzo dobrze, bo już w wieku pięciu lat opanowałem doskonale dodawanie i odejmowanie co było niesamowitym wyczynem a to wszystko? Specjalnie dla nich by wreszcie powiedzieli, że są ze mnie dumni... Moje rozmyślenia na temat przeszłości zostały przerwane przez usłyszenie lekkiego uderzenia ciała o ziemię więc ponownie spojrzałem na młodych i jak się okazało chłopak zasnął i posłużył swojej siostrze jako poduszka. Cóż są tu już od dwóch dni - westchnąłem chcąc odejść, ale przypominając sobie o truciźnie krążącej w krwi Tamary zrobiło mi się jej żal... Po długim zastanowieniu niepewnie podszedłem do dwóch żywych ciał by móc przyjrzeć im się bliżej. Słyszałem bicie ich serce oraz szum ich krwi... Każde było inne, ale czułem, iż też byli przesiąknięci strachem... Reker'a też zaprowadzono w inne pomieszczenia i pewnie zrobiły to dobre dusze. No ja też jestem dobry, ale czasami przybieram niestety oblicze tego złego co niestety jest nieuniknione, bo moja dusza jest już na tyle przesiąknięta bólem i chęcią zemsty, że często nawet nie zauważam swojej wściekłości. Jeśli ona umrze to on się załamie - stwierdziłem odgarniając jej z twarzy niesforne kosmyki włosów. Ciekawe czy to poczuła - zastanawiałem się z uśmiechem, ale szybko rzeczywistość sprowadziła mnie na ziemię. Ruvik ratuj ją a nie zastanawiasz się jakbyś myślał o kolacji - mruknąłem na siebie w złości po czym delikatnie odwróciłem ją na plecy oraz dotykając okolic jej serca przymknąłem oczy skupiając się bardzo Pan Bóg i Bóg mój, usuń truciznę z tego młodego ciała zsyłając na duszę pokój i nadzieję, której niech nigdy nie traci. Substancja śmierci niech przeniknie moją straconą duszę i zniknie w godzinę blasku słońca. Mój wspaniały pasterzu wysłuchaj mnie teraz, bo twoja zgubiona owca woła. Amen. - powiedziałem a w tedy poczułem jak coś przeszywa moje ciało a Tamara łapie głębszy oddech. Jej serce się uspokoiło a ból zniknął z jej drobnego ciała. Chwała tobie Królu Niebios - skomentowałem to od razu i już miałem odchodzić, lecz coś mi na to nie pozwoliło a przed moimi oczami ukazało się wspomnienie... część historii tej dziewczyny! Opowiadał on o jej torturach oraz jak jakaś kobieta ją truła, było to takie straszne i potworne, że poczułem jak narasta we mnie złość w stosunku do tamtych ludzi, ale też zrobiło mi się przykro i smutno z powodu tego co ją spotkało... miałem też dziwne wrażenie, iż ja też coś jej pokazałem co na swój sposób mnie przestraszyło i gdy tylko mogłem się ruszyć od razu zwiałem na inny, oddalony od tego o kilkanaście metrów korytarz gdzie osunąłem się po ścianie i schowałem twarz w dłoniach. Wiedziałem, że uratuję kasztanowłosą co mnie cieszyło, ale w głębi duszy znowu coś zaczęło mi się kłębić... Ta nienawiść, żądza krwi i chęć zemsty zaczęła stawać się we mnie coraz większa! Laura - pomyślałem znowu o siostrze na co miałem ochotę walić głową o ścianę. Wystarczył jeden szczegół, jej delikatny głos, śmiech a miałem ochotę wyrwać sobie resztę włosów! Byłem wnerwiony do granic możliwości przez co wściekle wrzasnąłem oraz poderwałem się z ziemi by się rozładować oczywiście kogoś zabijając...
<Tamara? :3 Co widziałaś u Ruvika? ;c On cię nie skrzywdzi ;c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz