sobota, 27 maja 2017

Od Ruvika cd. Tamary

Tamara nieświadomie pokazała mi co przeżyła wraz z bratem i jeszcze jedną kobietą, która nazywała się Kiara i była żoną Reker'a. Czułem ich każdy ból, rozpacz, cierpienie, słyszałem każdą myśl, słyszałem płacz... Nie maiłem pojęcia, że tacy rodzice jeszcze istnieją a co najgorsze, że Umbrella jeszcze żyje! Myślałem, iż na skutek wybuchu wszyscy pierdolnięci pseudo doktorkowie umarli i siedzą tu razem z nami więżąc nas w tym miejscu... Zrobiło mi się ich po raz kolejny od kiedy tutaj są żal. Byłem też wściekły i kiedy tylko dzieciaki stąd wyszły uderzyłem z całej siły pięścią prawej ręki w ścianę przez co gdybym był człowiekiem pewnie bym sobie coś złamał, ale zważywszy na to, iż już nie żyję i jestem duchem światło lekko zaczęło mrugać, ale uspokoiło się po dwudziestu sekundach oświetlając na nowo całe pomieszczenie. Odłożyłem swoje akta na najwyższą półkę chowając je pod innymi papierkami po czym wyszedłem zaczynając ich szukać na nowo. No cóż zapędzili się trochę dalej niż sam myślałem, bo z tego co wyczuwałem znajdowali się blisko łazienek a to było kilka korytarzy stąd! Musiałem trochę się odciąć - rzekłem w myślach idąc spokojnym krokiem przez północny korytarz. Gdyby nie to, że dzieciaki nie były mediami nigdy nie zobaczyłyby krwi spływającej po ścianach, wizji zwłok walających się po ziemi czy też nie odkryli by brutalnych scen znęcania się nad stawiającym się pacjentami szpitala psychiatrycznego, którzy wiedząc, że idą na "badania" czyli te cholerne eksperymenty zaczęli się szarpać oraz próbowali zwiać, lecz to niestety bardzo rzadko kończyło się sukcesem... Oczywiście dorośli mężczyźni mieli więcej szans z nimi niż dzieci, ale czego to ludzi nie wymyślą by przejąć nad kimś kontrolę? Będąc już coraz bliżej Tamary i Reker'a na ścianie mogłem zaobserwować krwawe napisy "Save Me" czy też "Help Me"... oczywiście nie były one tutaj na wieczność, gdyż budynek pokazywał je kiedy chciał raz trwało to ułamki sekund kiedy indziej godziny... wszystko zależało od tego miejsca no i oczywiście nas, gdyż sami mogliśmy narysować coś na murach tego budynku, żeby nic nie poznikało i straszyło nowo przybyłych przed szybkim zwianiem ze szpitala.
Będąc już przed odpowiednimi miejscami wybrałem toaletę damską, gdyż wyczułem tam Tamarę, do której bardziej mnie ciągnęło... Drzwi oczywiście były wyrwane a jedyne co tu działało to umywalki, gdyż cała ceramika w kabinach była popękana i nie nadawała się już do niczego. Tak jak się spodziewałem kasztanowłosa stała przy jednej z bardziej sprawnych umywalek i przemywała twarz chłodną wodą. Tak woda tak samo jak prąd nie miała tu prawa bytu, lecz kto duchowi zabroni czarować? Powoli do niej podszedłem oraz za nią stanąłem przyglądając jej się uważnie, niepewnie dotknąłem jej ciemnych włosów, które były bardzo przyjemne w dotyku, ale gdy to zrobiłem ona od razu zadarła głowę do góry zaczynając wpatrywać się w pęknięte lustro i jak na nieszczęście musiałem na dwie sekundy się w nich odbić. Tamara była w ogromnym szoku, ale nie pisnęła... cały czas patrzyła się w punkt gdzie się ukazałem... Cóż moja twarz do najpiękniejszych po pożarze nie wyglądała więc pewnie się jej przestraszyła i to bardzo... Tak mam pojęcie, że wyglądam jak bestia, ale to nie moja wina, że się pokazałem oraz iż spotkał mnie taki a nie inny los. Wiem, że wyglądam jak potwór, ale nie bój się... nie zrobię ci krzywdy - rzekłem do niej w myślach odsuwając się od jej drobnego ciała na krok, lecz nie mogła już tego stety albo niestety zauważyć.

<Tamara? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz