Nawet nie wiecie jak się zdziwiłem kiedy jeden z lekarzy nie mógł nic tej dziewczynie zrobić! Po prostu do niej podszedł a jakaś siła go odepchnęła więc zrezygnowany rozpuścił się w powietrzu. Na szczęście mnie nie zauważył, bo jeśli tak by się stało to raczej zafundowałbym sobie tortury a to przyjemne nawet po śmierci nie jest... Byłem też w małym szoku widząc jak strzela celnie do chyba swoich wrogów, których i tak bym później zabił, bo żadne ścierwo mi się tu pałętać nie będzie... Miała w rękach bardzo dziwną broń a słysząc, że jest snajperką, na którą niestety średnio mi wyglądała, ale liczą się umiejętności a nie wygląd! Wracając jednak do tematu to po jej słowach zorientowałem się, że to może być jakiś karabin wyborowy, który nie był używany jeszcze za moich czasów kiedy żyłem. Jak go zostawi to sobie pożyczę - pomyślałem wychodząc zza rogu, gdyż zrobiło się już bezpieczniej a ja nie mogłem piwnookiej od tak pozwolić sobie iść! Idąc za nią zacząłem się zastanawiać gdzie ją zaciągnąć by się wystraszyła i stąd zwiała... W sumie zabić ich jakoś nie chciałem, bo to medium a tacy rzadko się zdarzają, ale jeśli dobrowolnie nie będą chcieli opuścić tego miejsca to będę do tego stety albo niestety zmuszony. Będąc na jednym z wielu skrzyżowań korytarzy wiedziałem już gdzie ją zaprowadzę a mianowicie do pokoju Sary i Grace, które miały pełno zabawek, którymi warto postraszyć. Złapałem ją silnie za ramię i po mimo jej strachu oraz protestów z chęcią znalezienia się przy bracie prowadziłem ją przez długi korytarz. Ostatnie drzwi otworzyły się same oczywiście z głośnym skrzypem więc trudzić się z machaniem ręką nie musiałem. Od razu wepchnąłem ją do pokoju po czym zamknąłem drzwi oraz zapaliłem światło a prądu tutaj nie mieliśmy... Cóż zdarzało się nawet, że jak jeszcze żyliśmy siedzieliśmy przy świeczkach, ale wracając do tematu to dziewczyna zaczęła się niespokojnie rozglądać a w tedy na ścianie pojawił się napis "Play with me" co oznaczał po angielsku "pobaw się ze mną". Dziewczyna zdezorientowana dotknęła krwawego napisu za co rzuciłem ją głową misia, który nie miał już prawego ucha oraz wydłubano mu oczy. Kiedyś tylko ubrudzony krwią byłeś - westchnąłem w myślach wracając do dziewczyny, która zobaczyła teraz scenę jak jeden z lekarzy przychodzi po dziewczynki bawiące się szmacianymi lalkami zabierając je brutalnie na "badania" czyli eksperymenty. Ciągnął je z taką siłą, że wyrwał prawie sześciolatką rączki, na których i tak zostały ogromne sińce po silnym zaciśnięciu ręki mężczyzny. Kiedy uznałem, że już się naoglądała dalszej części tajemnicy tego miejsca odblokowałem drzwi ruchem ręki i zgasiłem światło. Poszła - mruknąłem w myślach patrząc się na nią, ale już po chwili jej nie było, gdyż wybiegła z pomieszczenia jak pocisk wystrzelony z czołgu! Nie przejmując się tym zacząłem jej szukać, znałem cały gmach na pamięć, pamiętałem wszystko nawet krzywdy, które mi zrobiono... No cóż moja pamięć jest bardzo wyćwiczona i rzadko zapomina rzeczy dla mnie ważne i bolesne co ma swoje plusy i minusy. Dziewuchę znalazłem dopiero przy bracie gdzie nazwał ja Tamarą... Tamara hm... skądś znam to imię tylko skąd? Poznać tylko imię jej brata i mogę straszyć napisami... super - mruknąłem w myślach ruszając w dalszą drogę za nimi.
<Tamara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz