Spiąłem każdy kawałek mojego ciała i spojrzałem w dół na podłogę. Przygryzłem wargę.
-Jane?-szepnąłem niepewnie, jednak dziewczyna płakała z głową wtuloną w ramię-Wiesz, że znamy się dość krótko… i…
-Nie! Przestań! Chcesz mi powiedzieć, że jednak ci się odwidziało?!-wrzasnęła, a z jej oczy poleciała nowa fala łez.
-Ej! Nie dałaś mi skończyć!-powiedziałem minimalnie zirytowany- Też nie wiem co to, ale mam to samo co ty! Takie… no nie wiem! Po prostu!
Dziewczyna uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem to. Chciałem w jakiś sposób ją rozweselić i już chciałem do niej podejść, jednak za moimi plecami usłyszałem, dźwięk wypadających z zawiasów drzwi. Od razu rzuciłem się w ich stronę i plecami starałem się je odłożyć na swoje miejsce.
-Jane!-krzyknąłem, a moją uwagę zwróciło okno, którego jak na złość nie dało się otworzyć- Mam pomysł! Weź ten kamień…-wskazałem palcem na rzecz leżącą obok dziewczyny- I rozbij nim okno, potem to chyba wiesz co robić… Jak wyjdziesz, to do ciebie dołączę i błagam, weź Klifa, bo jakoś tym skakaniem nam NIE pomaga!
Dziewczyna pokiwała głową na znak, że zrozumiała. Szybko złapała za kamień i roztrzaskała szkło, usunęła wystające kawałki i szybko przeszła na drugą stronę. Zawołała Klifa, który bez przedłużania skoczył w jej stronę.
-Teraz moja kolej…-powiedziałem sam do siebie, po czym ostatni raz pchnąłem drzwi i ruszyłem w stronę okna. Zombie wpadli do środka, a my, już po drugiej stronie zaczęliśmy biec jak najszybciej przed siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz