*****
Następnego dnia obudziłem się o ósmej i jak zwykle wszystko grało. Zero kaca, zero bólu mięśni wszystko jak w szwajcarskim zegarku. Czas wstawać - pomyślałem podnosząc się na przedramionach oraz pocałowałem Katrinkę w głowę, lecz ta spała na tyle twardo, że mruknęła coś z uśmiechem pod nosem oraz przekręciła się na drugi bok.
- Dzień dobry kochanie - rzekłem cicho wstając. Podszedłem szybko do szafy, z której wyjąłem czyste ubranie. Brakowało mi trochę obecności Chriska, bo narzeczona oddała go na czas trwania moich urodzin pod opiekę swojej koleżance. Wszystko ładnie, pięknie, ale byłoby fajnie gdybym wiedział u której siedzi! Boże ta kobieta ma milion koleżaneczek! Gdybym tylko ja imiona ich pamiętał... Wiem, że taka szatynka ma na imię Monia czy jakoś tak, bo często z nią ją widzę i może to właśnie u nie jest mój syn!
Kiedy tylko wyszedłem z gabinetu od razu udałem się do swojego gabinetu gdzie wypróbowałem nowe pióro, które dostałem od Kiary. Musze jej porządnie podziękować - pomyślałem a w tedy jak na zawołanie weszła niebieskooka, którą od razu przytuliłem.
- Nie śpisz już? Dziękuję za prezenty! Bardzo mi się podobają! - rzekłem radośnie ściskają ją mocniej - Pojedziesz później ze mną na przejażdżkę - stwierdziłem.
- Wujek dusisz - rzekła więc puściłem ją a ona gwałtownie zabrała powietrze do płuc.
- Wybacz! Ale i tak pojedziesz - uśmiechnąłem się chytrze a w tej samej chwili do pokoju weszli szpiedzy trzymając silnie trzech innych ludzi z tego samego zawodu - Co jest? - spytałem a oni prychnęli.
- Kolejnym zachciało się szpiegować! Są od wroga i chcieli nam wmówić, że są od nas - rzekł oburzony Kevin, który był jednym z młodszych szpiegów.
<Kiara? :3 Szpiegi przyprowadzone ;c>
- Dzień dobry kochanie - rzekłem cicho wstając. Podszedłem szybko do szafy, z której wyjąłem czyste ubranie. Brakowało mi trochę obecności Chriska, bo narzeczona oddała go na czas trwania moich urodzin pod opiekę swojej koleżance. Wszystko ładnie, pięknie, ale byłoby fajnie gdybym wiedział u której siedzi! Boże ta kobieta ma milion koleżaneczek! Gdybym tylko ja imiona ich pamiętał... Wiem, że taka szatynka ma na imię Monia czy jakoś tak, bo często z nią ją widzę i może to właśnie u nie jest mój syn!
Kiedy tylko wyszedłem z gabinetu od razu udałem się do swojego gabinetu gdzie wypróbowałem nowe pióro, które dostałem od Kiary. Musze jej porządnie podziękować - pomyślałem a w tedy jak na zawołanie weszła niebieskooka, którą od razu przytuliłem.
- Nie śpisz już? Dziękuję za prezenty! Bardzo mi się podobają! - rzekłem radośnie ściskają ją mocniej - Pojedziesz później ze mną na przejażdżkę - stwierdziłem.
- Wujek dusisz - rzekła więc puściłem ją a ona gwałtownie zabrała powietrze do płuc.
- Wybacz! Ale i tak pojedziesz - uśmiechnąłem się chytrze a w tej samej chwili do pokoju weszli szpiedzy trzymając silnie trzech innych ludzi z tego samego zawodu - Co jest? - spytałem a oni prychnęli.
- Kolejnym zachciało się szpiegować! Są od wroga i chcieli nam wmówić, że są od nas - rzekł oburzony Kevin, który był jednym z młodszych szpiegów.
<Kiara? :3 Szpiegi przyprowadzone ;c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz