piątek, 14 kwietnia 2017

Od Sary cd. Reker'a

Kiedy się ponownie obudziłam mojego ojca już nie było na co mi ulżyło, lecz niestety znowu mi mówili o tym jedzeniu, a ja nie chciałam... Jednak w końcu dla świętego spokoju zrobiłam trzy gryzy i to był koniec, bo już było mi niedobrze i chciało mi się wymiotować, przez co czasami mnie szarpało nieźle, lecz Edward podał mi jakieś leki i przeszło. Wytłumaczył że mój żołądek przez nie jedzenie strasznie się skurczył i mnie troszkę czasu, zanim będę mogła znowu jeść normalne posiłki. Kiedy zjadłam, Reker zaprowadził mnie do pokoju, gdzie zaczynałam się powoli dobrze czuć i zaczęłam się rozglądać zaciekawiona, bo pierwszego dnia, to nie zwracałam w ogóle uwagi na otoczenie i muszę przyznać że nie spodziewałam się takiego luksusowego pokoju! Normalnie jak w pałacu! A w wieży tylko cztery ściany, łóżko, biurko, fotel i tyle...
- Niedługo będziesz musiała zacząć chodzić tutaj do "szkoły", jak wyzdrowiejesz - wypalił nagle a ja się skuliłam na te słowa i straciłam pewność siebie.
- Nie chcę... - jęknęłam kuląc się w kącie niczym przerażone szczenie.
- Saro tutaj nikt Ci krzywdy nie zrobi! Tutaj są zupełnie inni ludzie niż w wieży i się o tym przekonasz niedługo, kiedy będziesz żyć między nimi... Pomogę, Ci więc się nie martw! Nie zostawię Cię... - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu, na co niepewnie skinęłam głową. Mimo wszystko i tak się bałam! Nie jeden raz prawie mnie pobili w wieży, lecz zawsze udało mi się uciec mimo wycieńczenia.
- Możemy pójść do Figara? - spytałam niepewnie - Chciałabym zobaczyć co u niego - szepnęłam na co skinął głową i lekko się uśmiechnął czochrając mnie po włosach.
- Pewnie! - odparł, pomógł mi wstać, bo miałam jeszcze z tym małe problemy i poszliśmy do stajni, oczywiście przechodząc przez plac, gdzie trzymałam się bardzo, ale to bardzo blisko Rekera, bo wszyscy Ci ludzie wydawali mi się strasznie ale to strasznie przerażający! W stajni było bardzo mało białych koni, lecz żaden moim zdaniem nie dorównywał Figarowi! Od razu gdy go zobaczyłam, całego i zdrowego, podbiegłam do niego, przytulając go, na co zarżał na przywitanie i fuknął mi w twarz powietrzem, dzięki czemu lekko się uśmiechnęłam. Potężny ogier rasy holsztyńskiej patrzył na mnie ze swojego boksu spokojnymi i mądrymi oczami, lekko szturchając mnie czasami w ramię, domagając się uwagi ze strony swojego jeźdźca.
- Możemy się przejechać? Nie chcę siedzieć w pokoju... - powiedziałam błagalnie na co się zamyślił przez chwilę, pewnie oceniając mój stan zdrowia na jazdę, lecz kiedy zrobiłam maślane oczy, to mi jakoś uległ, lecz postawił warunki że to on osiodła konia, oraz że będziemy jechać stępem a maks kłusem, na co się zgodziłam.
Kiedy wskoczyłam na grzbiet Figara koń powitał mnie na swoim grzbiecie podrzucając dwa razy głową do góry, jak zawsze to robił cicho przy tym znowu rżąc, co zawsze wywoływało u mnie radość, że cieszy się z przejażdżek... Wyjechaliśmy ze stajni kłusem, mijając dość duża liczbę osób, na co się troszkę spięłam, przez co Figaro nieco przyspieszył, wyprzedzając na chwilkę Persefonę, lecz zaraz zrównał z nią tempo. Jechaliśmy spokojnie przez godzinę. Gdy jechaliśmy stępem, rozglądałam się zaciekawiona po nowych terenach i przyznam że były o wiele piękniejsze od terenów duchów! Jechaliśmy tak jeszcze z dwadzieścia minut, kiedy nagle usłyszeliśmy jakieś polecenia mężczyzny, a kiedy pojechaliśmy nieco dalej, zobaczyliśmy 15 dzieciaków w moim wieku i chyba ich nauczyciela.
 Z tego co widziałam, to chłopaków było 9, a dziewczyn 6, kiedy podjechaliśmy powoli do tego mężczyzny, spięłam się i wcześniej zatrzymałam Figara niż Reker Persefonę co go nie zdziwiło, lecz mężczyznę już tak! Przyglądał mi się uważnie na co jeszcze bardziej się spięłam. Spojrzał na bandaże na moich rękach i w ogóle na całą moją postawę. Miałam ochotę uciec, nerwowym rozglądaniu się oczami na boki i dałam sygnał koniowi by nieco się wycofał, co zrobił, lecz nie mógł dalej tego zrobić, gdyż Reker złapał za jego wodze, a on posłusznie stanął. Bałam się tych dzieciaków i samego mężczyzny... Bałam się znowu bólu jaki zadano mi w wieży, przez swoich rówieśników i nauczycieli.

< Reker? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz