piątek, 14 kwietnia 2017

Od Sary cd. Reker'a

Zaczęłam się powoli budzić i zobaczyłam że leżę na łóżku na oddziale medycznym, a po chwili przypomniałam sobie że straciłam przytomność... Reker siedział obok mnie i lekko się uśmiechnął, a ja zmusiłam się do siadu, choć ciężko mi to poszło.
- Nie chcę jeść.... - jęknęłam cofając się na łżku.
- Saro musisz chociaż parę kęsów - próbował mnie przekonać.
- Nie... - jęknęłam znowu i przyjryłam się bardziej kołdrą, podkurczając nogi pod brodę.
- Saro chociaż kęs - dalej mówił swoje na co pokręciłam przecząco głową. Przez to co przeżyłam w wieży, nie potrafiłam nic przełknąć mimo iż byłam bardzo głodna.
Kidy Reker chciał znowu coś powiedzieć pewnie by mnie przekonać, nagle na medyczny wkroczył mój ojciec z dość niezadowoloną miną, czym się przeraziłam bo nie chciałam wracać do wieży!!!
- Nie chcę wracać do wieży! Nie chcę... - powiedziałam znowu się rozpłakując i wtulając w Rekera by jakoś mnie obronił. Trzęsłam się strasznie i uczepiłam się go jak przerażone dziecko, które chcą zabrać od rodziców, lecz tutaj ja nie chciałam wracać do ''domu''. Nie czułam się tam dobrze i wiedziałam że jak wrócę to będę miała jeszcze gorsze piekło za ucieczkę... Zaczęłam za szybko oddychać, a moje osłabione i i tak nadwyrężone serce zaczynało boleć i bić bardzo nierówno co czułam przez coraz ostrzejszy ból w klatce piersiowej. Zaczynałam powoli wpadać w hiperwentylację, trzęsą się przy tym i płacząc. Wolałam już umrzeć niż znowu trafić do tego piekła w wieży!

< Reker? Eric? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz