sobota, 15 kwietnia 2017

Od Sary cd. Kiasa

Kiedy wróciłam do Ratusza ulżyło mi i szybko zeskoczyłam z siodła mojego ogiera, prowadząc go do stajni, by jakoś się uspokoić. Niby miała być przyjemna przejażdżka a tu proszę! Zero spokoju czy prywatności, bo zaraz musi łazić za Tobą jakiś szpieg by sprawdzić czy aby na pewno nikt nic nie kombinuje! Szybko rozsiodłałam konia, wyczyściłam go jakoś, mimo braku sił i drżących kończynach górnych i dolnych. Wróciłam do swojego pokoju, gdzie usiadłam wyczerpana na łóżku, a później obaliłam się na nie plecami. Każda czynność sprawiała mi tak wiele wysiłku! Poleżałam tak z dziesięć minut z przymkniętymi oczami, lecz wtedy usłyszałam pukanie do drzwi. Zignorowałam je bo chciałam mieć święty spokój, lecz niestety jak zwykle nie!
- Saro otwórz! Wiemy że tam jesteś! - usłyszałam głos Erica, na co westchnęłam.
- Jak to my? - za jąkałam się lekko.
- Przyjechał Twój ociec z siostrą, otwórz! - powiedział stanowczo, co niechętnie zrobiłam i zobaczyłam swojego ojca, na co posmutniałam i miałam ochotę zamknąć drzwi. Siostra się ucieszyła na mój widok i od razu się do mnie przytuliła radośnie, lecz ja wcale nie tryskałam radością... No! Z widoku siostry się cieszyłam, ale ojca już nie...
- Witaj Saro - przywitał się ojciec z lekkim uśmiechem.
- Hej... - odparłam smutno i nie patrzyłam na niego.
- Chcę z Tobą porozmawiać - zaczął na co niechętnie skinęłam głową.
Weszliśmy do mojego pokoju, gdzie Eric został za drzwiami, bo powiedział że powinniśmy to sami załatwić, na co westchnęłam ciężko i usiadłam z na łóżku, podczas gdy siostra z zainteresowaniem chodziła po pokoju nie zwracając na nas uwagi, tylko szperała wszędzie gdzie się da...
- Saro... Przepraszam że Cię tak zaniedbałem! Po prostu troszkę przerosło mnie to z dokumentami i wpadłem w rutynę z dokumentami, bo dla mnie każdy dokument był ważny... Zatraciłem się w dokumentach, przepraszam Cię!- tłumaczył się.
- Dokumenty były ważniejsze niż rodzina? - szepnęłam znowu na niego nie patrząc.
- Nie prawda Saro! Jesteście dla mnie najważniejsze! Nic tego nie zmieni... Teraz bardziej pilnuję nauczycieli jak i co robią, lecz nie będę Cię zmuszał do powrotu, do wieży jeśli tego nie chcesz... - westchnął - Kocham Cię Saro, przecież wiesz! Proszę wybacz mi! Nie chciałem żeby tak wyszło... Wiem ze zrobiłem mnóstwo błędów, ale niestety ja też jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy. Przykro mi że tak bardzo Cię skrzywdzono - powiedział patrząc na moje skrajne wychudzenie, niemalże płaczliwymi oczami - Przepraszam Cię Saro... - szepnął.
- Wybaczam Ci... - odezwałam się po długiej chwili ciszy - Jednak nie chcę wracać do wieży! - odparłam ze strachem i aż zadrżałam. Kiedy mój ojciec chciał już coś powiedzieć, nagle do pokoju wpadł Edward z jakimiś kartkami w ręce, prosząc o pilną rozmowę z moim ojcem, na co się zgodził i wyszli na korytarz, zamykając za sobą drzwi, a ja troszkę podsłuchiwałam o co chodzi.

< Kias? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz