niedziela, 30 kwietnia 2017

Od Sary cd. Kiasa

Gdy wróciłam do Ratusza, postanowiłam że zobaczę co u ojca, bo dzisiaj nie za długo się widzieliśmy... Poza tym, to pewnie niedługo będzie pewnie wyjeżdżał czy coś! Jak na razie sobie radzą bez niego owszem, ale pewnie może pobędzie tutaj maks tydzień i będzie musiał wracać... Bolało mnie że rodzina jest rozproszona i zostanę tu sama, ale w sumie teraz mam brata! No ale on raczej nie będzie miał czasu by się mną zajmować, więc tak jakby i tak zostałam sama... Mimo wszystko nie chcę wracać do wieży... Gdybym wróciła, to było by jeszcze gorzej i może by mnie tym razem dopadli i naprawdę solidnie pobili, za to że teraz mają ciężej, a nauczyciele Ci co na mnie wrzeszczeli i często podnosili na mnie rękę, też by się mną skutecznie zajęli - przeszło mi przez myśl i aż przeszły mnie ciarki!
Na pewno się na mnie zemszczą... Dlaczego tak mnie nienawidzą?! Przecież ja też jestem człowiekiem, który ma uczucia, marzenia i cele! Dlaczego spotka mnie coś takiego? Nikomu nigdy nie dokuczałam, nigdy nikomu źle nie życzyłam, zawsze chciałam pomagać gdy ktoś miał jakiś problem, a byli na mnie wściekli i najchętniej by mnie zabili za to że żyję! Dlaczego mnie tak nienawidzą? Nie mogłam znaleźć odpowiedzi na żadne z pytań. Bardzo brakowało mi kontaktu z ojcem i siostrą, którą zawsze się opiekowałam... Przez wieżę nasza rodzina znowu jest w rozsypce! Owszem, w ratuszu jest mi lepiej i w ogóle, lecz rozłąka z rodziną bardzo bolała, a brat ma swoje sprawy, zwłaszcza że niedługo ma mu się urodzić dziecko... No cóż Sara! Przez Ciebie zabito matkę, to i teraz jesteś skazana na kolejne cierpienie... Zasłużyłaś sobie na to! - przeszło mi przez myśl i aż musiałam zamrugać powiekami szybko, by odgonić niechciane łzy.
Poszłam do pokoju ojca i gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam brata w jakimś nowym płaszczu oraz ojca, przez co przekrzywiłam łeb jak pies i weszłam do środka, zamykając za sobą drzwi.
- Fajny płaszcz! - powiedziałam spokojnie, choć wszystko w środku mnie ściskało i miałam ochotę się popłakać. Jeśli już to nie chodziło mi o brata że dostał prezent i że ojciec z nim spędza czas, tylko miałam dzisiaj strasznego doła nie wiedząc czemu...
- Jak tam było dzisiaj w szkole Saruś? - spytał, a ja zrobiłam niezadowoloną minę.
- Dobrze... Muszę odrobić lekcje jeszcze - mruknęłam niezadowolona - Co u Lisy? Bachory jej nie dokuczają? - spytałam nerwowo.
- Nie martw się, wszystko dobrze z nią! - powiedział spokojnie.
- Cieszę się! W końcu brat wyglądasz lepiej, niż w poprzednim płaszczu... - dodałam kierując się w stronę drzwi - Idę odrobić lekcje, bo pan Andrew wyjątkowo dużo nam zdał - westchnęłam i wyszłam, kierując się do swojego pokoju.

< Kias? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz