sobota, 15 kwietnia 2017

Od Reker'a cd. Sary

Kiedy odstawiłem Sarę na lekcję od razu popatrzyłem na zegar była godzina ósma a miałem tylko cztery godziny by jakoś sobie zorganizować czas aż do odebrania dziewczyny z pierwszych zajęć więc wszystkie misje odpadały automatycznie, bo najzwyczajniej w świecie bym się nie wyrobił. Niechętnie opuściłem skrzydło szkolne kierując się do swojego pokoju gdzie padłem obok śpiącej jeszcze Kiarci i zacząłem odsypiać nieprzespane godziny.
****
Wstałem w sam raz, bo godzinę przed zaczęciem się zajęć. Kiarci jak i Rajanka znowu nie było co mnie trochę zasmuciło, lecz widząc kartkę, że są na spacerze uspokoiłem się znacznie oraz zacząłem przebierać w normalne rzeczy czyli czarne dżinsy i jakąś białą bluzkę by wyglądać jak człowiek wciągnąłem na nogi jeszcze adidasy przez co ledwo sam się poznawałem, bo już dawno nie pamięta, żebym łaził w tego rodzaju butach. Sądząc, że Sara raczej nie uciekła, gdyż nie dostałem żadnego budzenia w gratisie zabrałem dla niej lizaka, którego gwizdnąłem z gabinetu Ericowi kilka dni temu i raczej zły nie jest, że mnie nie za tą "kradzież" nie goni. Posiedziałem jeszcze chwilę nad jakąś książką aż w końcu wyszedłem i trafiłem na odpowiedni korytarz równo z dzwonkiem. Dzieciaki porozchodziły się szybko a na samym końcu wyszła Sara widocznie nie chcąc zbliżać się jeszcze do swoich rówieśników. Widząc mnie od razu się za mną schowała mówiąc mi wzrokiem, że jak na jedne dzień ma już dosyć szkoły przez co dla poprawienia humoru poczochrałem ją po włosach oraz biorąc jej plecak dałem jej lizaka.
- W nagrodę, że byłaś grzeczna - uśmiechnąłem się do niej radośnie - Poczekaj chwilkę dobrze? - zapytałem na co niechętnie skinęła głową a ja poszedłem do Andrewa, który właśnie zamykał klasę. Nie zdziwił się, że przyszedłem i nawet odciągnął mnie trochę bardziej, żeby nikt nas nie usłyszał. - I jak było? - zapytałem opierając się plecami o ścianę.
- Nie najlepiej, ale też nie najgorzej - stwierdził z westchnieniem - Usiadła się sama pod oknem co jest zrozumiałe przez to co jej zrobiono, na lekcji jest cicha, bo pewnie karano ją za złe odpowiedzi co jest głupotą totalną, bo człowiek ma prawo się mylić... Na przerwie skuliła się w kącie i dość długo nie wracała więc po nią poszedłem i na szczęście jakoś wróciła ze mną do klasy. Jakbym jednego z drugim dopadł to skończyłoby się to dla nich źle... Jak można tak dziecko skrzywdzić to ja nie wiem. Damy jakoś radę i jeszcze się do wszystkich przyzwyczai - zakończył swoją wypowiedź na co skinąłem głową. Dalej niestety nie mogliśmy gadać, bo Sara czekała a Andrewa "porwał" jego syn, którego również uczył. Wróciwszy do Sary zauważyłem, iż siedzi na parapecie i wbija wzrok w widoki za oknem co mnie trochę zaniepokoiło - Idziemy? Jak masz coś zadane to mogę ci pomóc! Jak pierwszy dzień w nowej klasie? - zapytałem zwracając na siebie jej uwagę przez co wyjęła lizaka z buzi.

<Sara? :3 Lizak smakuje? xd> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz