piątek, 7 kwietnia 2017

Od Mari cd. Connora

- To Ventus, jest klaczą pełnej krwi angielskiej tak jak Venus. Bardzo skoczna i szybka należy do jednych z najszybszych koni w ratuszu. Jak chcesz może być twoja - powiedziałem jakoś się nie jąkając. Klaczka była również gniada jak Venus, lecz wydawała mi się ładniejsza od ogiera! Cóż... Prawdopodobnie dlatego że miała być moja... Moja! Jej sierść czasami wydawała się lśnić niczym złoto i była taka spokojna...
- Naprawdę mogę ją wziąć? Nie jest już zajęta? - spytałam cicho i niepewnie. Czułam się dziwnie w jego obecności, bo nie wiedziałam czy nie będzie próbował zrobić m krzywdy... Niby nic na to nie wskazywało, lecz niestety gdy strach i bolesne przeżycia kierują człowiekiem, to różne rzeczy mogą się dziać w głowie!
- N-nie... Jest wolna - powiedział nieco pewniej, lecz i tak się za jąkał jakby ze strachu, ale czy ja taka straszna byłam? Ja bałam się bardziej od niego, tyle że mnie jakoś uspokajały konie, a raczej ich obecność. Przyjrzałam się jeszcze raz klaczy, która stała i patrzyła na mnie w swoim boksie, mądrymi i spokojnymi oczami.
- Chciałabym ją... - szepnęłam prawie niesłyszalnie, delikatnie głaszcząc japo głowie.
- M-może się p-przejedziemy? - spytał znowu wbijając wzrok w ziemię.
- Okey - powiedziałam znowu szeptem i zaczęliśmy siodłać swoje konie.
**
Przejażdżka na Ventus była wspaniała! Klacz była bardzo czuła na moje komendy i szła spokojnie mimo dużej ilości energii. Connor jechał cały czas obok mnie i właściwie nie odzywaliśmy się do siebie, lecz i tak się cieszyłam z przejażdżki! Dał mi konia!!! Dał mi własnego konia!!! Zawsze o tym marzyłam więc byłam w niebo wzięta, nawet jeśli nie było po mnie tego widać, bo nie krzyczałam z radości, gdyż to nie było w moim stylu... Jednak cały czas jechałam uśmiechnięta po raz pierwszy od bardzo dawna! Nie mogłam się nacieszyć przejażdżką i klaczą, lecz wiedziałam że niestety w końcu trzeba wracać by jakoś się wyspać i móc funkcjonować następnego dnia. Kiedy wprowadziliśmy swoje konie do ich boksów i już wychodziliśmy, spojrzałam na chłopaka niepewnie, bo zdałam sobie sprawę że nie podziękowałam...
- Em... D-dzieki C-connor! - powiedziałam szybko i nieśmiało, po czym pobiegłam do swojego pokoju.
**
Następnego dnia szłam w kierunku stołówki, gdzie jeszcze o tej wczesnej porze nie było tylu ludzi. Rozglądałam się też bardziej po tej części odnowionego Ratusza, który był naprawdę przepiękny! Kiedy zbliżałam się coraz bardziej do stołówki i właściwie została mi niewielka odległość, nagle zobaczyłam Connora chyba ze swoimi przyjaciółmi, którzy wydali mi się być straszni!!! W międzyczasie też dostrzegłam Rekera, który wiedział o co chodzi i patrzył to na mnie z niepokojem, to na Connora i jego przyjaciół. Zatrzymałam się natychmiast i zaczęłam cała drżeć. Serce waliło jak oszalałe, dostarczając ciału niezbędną adrenalinę by szybko uciec. Patrzyłam na nich z takim przerażeniem jakby chcieli mnie zabić! A w głowie krążyła tylko jedna myśl "Uciekać!!!", co też zrobiłam po gwałtownym nawrocie i uciekłam w popłochu, biegnąc do swojego pokoju, gdzie się zabunkrowałam i postanowiłam że dzisiaj nic nie będę jeść, gdyż bałam się wychodzić teraz z pokoju.

< Connor? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz