niedziela, 30 kwietnia 2017

Od Kiasa cd. Sary

Zdziwiło mnie to, że tata zakazał parkuru Sarze... To przecież jest normalnie nie? No ja wiem to strasznie wygląda gdy widzi się ludzi skaczących sobie po dachach jak pszczółka z kwiatka na kwiatek, ale gdy sam tego próbujesz czujesz tą wspaniałą adrenalinę i w ogóle! Kolejnym szokiem był fakt, iż ojciec coś dal mnie ma... Nie ukrywajmy ja zazwyczaj nic od Draka nie dostawałem, bo stwierdzał, że nie zasłużyłem na żadne nagrody czy też prezenty. Kiedy Sara zniknęła mi z pola widzenia i chyba zniknęła w ratuszu ja przechodząc dachami od cienia do cienia szybko znalazłem pokój przypisany założycielowi Duchów, do którego dostałem się przez okno lądując tuż przed lekko zdziwionym tatą. Tego człowieka chyba nic nie rusza - pomyślałem podnosząc się z ziemi.
- Widzę, że z nogą lepiej skoro już szalejesz - uśmiechnął się do mnie ciepło na co przewróciłem oczami.
- To tylko rozruchy pochorobowe... Muszę być w formie! - zaśmiałem się nieco rozluźniając, bo po czasie spędzonym na medycznym już jakoś rozpoznałem, że nie zamierza mnie krzywdzić ani nie udaje miłego co mnie cieszyło, bo chyba wreszcie znalazłem swoją prawdziwą rodzinę, której na mnie zależy. - Ponoć coś dla mnie masz - dodałem tym razem nieco nieśmiało.
- Tak mam, mam! Skąd się dowiedziałeś cwaniaczku? - zapytał odwracając się do mnie plecami przez co rzuciłem szybko okiem na przydzielone mu miejsce spoczynku.
- Tajemnica szpiegowska - odpowiedziałem mu z głupim uśmieszkiem, którego stety albo niestety nie mógł zobaczyć. Byłem ciekawy co on tam przede mną kitra! No chyba wszyscy wiedzą, że ja ciekawski chłopak jestem i muszę wszystko wiedzieć dlatego gdy z powrotem odwrócił się do mnie twarzą od razu spojrzałem mu na ręce co wywołało u niego cichy śmiech - Przepraszam ja tylko... - zmieszany próbowałem się jakoś obronić.
- Spokojnie synku! To prezent dla ciebie, mam nadzieję, że ci się spodoba - rzekł podając mi do rąk jakieś obranie zwinięte w kostkę i czekoladę na niej! Boże jak ja uwielbiam słodkie! - No zobacz co to - zachęcił mnie a ja odkładając na bok tabliczkę słodkości rozwinąłem materiał i jak się okazało był to czarno-niebieski płaszcz! Normalnie inne szpiegi będą zazdrościć!
Na mojej twarzy od razu wykwitł szeroki uśmiech i otrzeźwiając chwilowo z emocji rzuciłem się ojcu z radością na szyję nie mogąc uwierzyć, że daje mi to na prawdę!
- To na pewno dla mnie?! Nic ci się czasami nie pomyliło?! - pytałem cały czas się do niego przytulając co mu się chyba spodobało.
- Tak Kias! Uszyto płaszcz specjalnie dla ciebie! Podoba ci się? - zapytał radosnym tonem.
- Tak! Tak! Tak! - rzekłem uszczęśliwiony od razu go zakładając. Mój stary płaszcz był już dość zniszczony po tylu misjach szpiegowskich... wiecie tu się zahaczyło o drzewo tam przewróciło... A teraz mam nowy! I to od tatusia! Ojciec widząc moje uradowanie zasunął mi kaptur na twarz, który był odpowiednio wielki, żeby zasłonić mi twarz. - Będę ci do gabinetu przychodził i cię straszył! - zaśmiałem się a on westchnął.
- Tylko mi zawału nie zrób - zaśmiał się a ja zdejmując głową pokiwałem przecząco głową.
- Nigdy ci nie zrobię! - uśmiechnąłem się a on to odwzajemnił - Tato dlaczego zabroniłeś Sarze parkuru? Przecież to nic takiego... - zadałem mu ważne pytanie a w tedy drzwi się uchyliły i zobaczyliśmy właśnie moją siostrę, o której była mowa.

<Sara? :3> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz