niedziela, 30 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Reker'a

- Tak zrobiono mi to! Zadowoleni? Boję się kłucia, lekarzy, igieł i każdego człowieka! Testowano na mnie wszystko co im w ręce wpadło... Nie wiem czy ktoś przeżył jeszcze ich eksperymenty, ale po wojnie wszyscy z tych psycholi zginęli, ale ja już nie potrafię normalnie funkcjonować, bo psychika u mnie leży... - rzekł wreszcie wyrzucając wszystko z siebie i odwracając wzrok, lecz my doskonale z góry mogliśmy ujrzeć, że z oczu na poduszkę poleciały mu łzy.
- Adam... - zaczęłam łagodnie - Jest na to lek, który pozwala jakby wyciszyć bolesne i traumatyczne wspomnienia... Nam pomógł, tak samo jak i Ericowi oraz wielu innym naszym przyjaciołom czy znajomym! Wiemy co czujesz, bo z nami robiono to samo, tyle że w wieży, choć przed wojną też mieliśmy niesamowite piekło jakiego sobie nie byłbyś w stanie wyobrazić... Chcemy Ci pomóc! - powiedziałam spokojnie.
- Nic mi już nie pomoże - wyłkał.
- Nie prawda... - powiedziałam kręcąc przecząco głową - Z resztą możemy ci pokazać - westchnęłam i pokazaliśmy zwoje szyje, ręce, trochę plecy - To tylko z malutka część ran jakie nam zadano... Kłucie w szyje, ręce, biczowanie, zakładanie obroży jak psom, znakowanie jak bydło... To tylko mała część tego co nam zrobiono - powiedziałam smutno, lecz przynajmniej zwróciłam na siebie jego uwagę.
- Odepniemy Ci pasy jeśli chcesz, ale musisz obiecać nam że nie uciekniesz! Colins nie jest w ogóle na Ciebie zły, a wręcz się o Ciebie martwi! - powiedział Reker - Nie ma Ci tego za złe że tam coś mu zabrałeś, ale gonił Cię bo bał się że coś sobie zrobisz kiedy mu tak nagle uciekłeś... - dodał spokojnie.
- Nie chcemy Ci zrobić krzywdy! Wiemy jak to jest kiedy widzisz innych ludzi a paraliżuje Cię strach... Serce wali jak oszalałe i patrzysz przerażony na jakąkolwiek drogę ucieczki! Boisz się każdego dotyku by zaraz Cię nie zaatakowali, przyśpieszasz kiedy jest duża grupa ludzi, czujesz się cały czas zagrożony i ten strach mówi Ci tylko o chęci ucieczki...W dodatku przed oczami pojawiają Ci się nagle obrazy z przeszłości, co, jak i kiedy Ci robiono... - powiedziałam, a wtedy Adam spojrzał na mnie jakby z niedowierzaniem że to wiemy.
- Kiedy leżeliśmy często w wieży na medycznym i wszystkie narządy nam wysiadały od odniesionych obrażeń na misjach, oni podawali nam trucizny żeby sprawdzić czy w takim stanie wytrzymamy jeszcze to... - westchnął ukochany - Dawni założyciele William oraz Michael, wzruszali tylko ramionami i nie przejmowali się naszym stanem zdrowia... Wręcz kazali zwiększać dawki trucizn, tylko robili to w ukryciu, a nam zajęło trochę czasu gdy się domyśliliśmy jak to robili, co i dlaczego! Byliśmy królikami doświadczalnymi i nawet podawali jakieś świństwo kontrolujące nas w jedzeniu i wodzie, co sprawiało że nie potrafiliśmy samodzielnie myśleć, tylko wykonywaliśmy posłusznie rozkazy jak marionetki! - powiedział na koniec zły, lecz zaraz się uspokoił - Też nas przywiązywano pasami kiedy chcieliśmy uciekać... Wysyłali za nami tropiących, gdy też wybieraliśmy się na przejażdżki i ściągali do wieży, zalewając nas specjalnie obowiązkami, żebyśmy niczego sienie domyślali! - dodał ukochany.
- Ciągle na nas wrzeszczeli i mówili jacy my to nic nie warci i głupi kiedy wracaliśmy z najtrudniejszych misji jakie wykonywaliśmy... Najtrudniejsze misje, które tylko my potrafiliśmy wykonać ze wszystkich bez szwanku czy strat w ludziach! Dla nich to było i tak za mało, bo zaraz podnosili na nas ręce że powinniśmy to zrobić szybciej, lepiej i w ogóle że jesteśmy gówniarzami, którzy się na niczym nie znają i robią tylko same błędy... - Westchnęłam smutno przypominając sobie tamte chwile - Wiemy jak to jest, gdy wszyscy uważają Cię tylko za przedmiot czy śmiecia, który ma służyć tylko jako zabawka dla czyjejś uciechy czy potrzeby! Dlatego chcemy Ci pomóc Adam! Pozwól nam na to... - dodałam na co się lekko zmieszał i był niepewny.
- Eh... I nadal niektórzy chcą nas zabić za rzekomą zdradę wieży! Jakoś wyrwaliśmy się z ich tyrani i uciekliśmy, lecz niestety wysyłano za nami zabójców... Gdyby nie Eric, to już dawno bylibyśmy martwi, albo przez zombie czy wrogie obozy, albo oni by nas dopadli... - powiedział spokojnie Reker.
- A wiesz co było w tym najlepsze Adam? - spytałam kiedy go odpinałam z pasów, na co pokręcił lekko przecząco głową - Nasi właśni rodzice zafundowali nam taki los... Oni kazali nam robić na nas eksperymenty... Osoby które powinny nas chronić i które uważaliśmy za ważne dla nas, tak naprawdę nas wykorzystywały i nie przejmowały się naszym życiem! Udawali kochających i troskliwych, by lepiej nami manipulować i dać nam złudne bezpieczeństwo... - westchnęłam i usiadłam kiedy już go odpięłam z pasów - Byliśmy tylko zabawkami w ich rękach! Gdy tutaj zaczęliśmy żyć, nie potrafiliśmy normalnie rozmawiać z ludźmi i działo się z nami to samo co z Tobą, a właściwie to było jeszcze gorzej! Nadal nam ciężko czasami, ale dzięki wsparciu przyjaciół oraz specjalnemu lekarstwu, przeszło nam w miarę, choć ból w sercu i dręczące pytania "Dlaczego my?", "Dlaczego nam to robiliście?", "Za co?",  nadal w nas pozostały bez odpowiedzi - powiedziałam smutno.
- Dużo by jeszcze wymieniać i mówić co nam robiono, lecz raczej już reszty Ci nie opowiemy, bo niestety to wciąż zbyt bolesne i nie chcemy otwierać bardziej starych ran... - westchnął ukochany.
- Adam... - zaczęłam - Wiem że się boisz igieł i ludzi, ale muszę Ci podać to lekarstwo! Postaram się to zrobić jak najdelikatniej jak tylko potrafię, ale wbiję Ci też wenflon, żebym nie musiała Cię kłuć za każdym razem, a Ty nie będziesz się męczył! Jeśli się zgodzisz, to będziemy Ci podawać lekarstwo sami, które my braliśmy i pomogło nam dojść w miarę do ładu i normalnego funkcjonowania... A jeśli nam nie za bardzo wierzysz, to możemy Ci pokazać nasze akta w których wszystko jest zapisane! Są grube... ale zawierają prawie wszystko co nam zrobili, ale większość - westchnęłam - To jak będzie? Pozwolisz mi podać Ci ten zastrzyk i pozwolisz że Ci pomożemy? - spytałam patrząc wyczekująco na Adama, który niepewnie zaczął myśleć.

< Reker? ;3 Zgodzi się czy nie? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz