sobota, 29 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Erica

Kiedy wujka nie było, ja organizowałam cały personel medyczny oraz wyjaśniałam lekarzom co się dzieje oraz ilu przyjedzie prawdopodobnie chorych ludzi z innego gangu. Lekarze szybko zaczęli przygotowywać salę, lekarstwa oraz dzielili się zadaniami, jeszcze przed przybyciem chorych, co sprawiało że mieliśmy uniknąć niepotrzebnego zamieszania podczas gdy przybędą tutaj ciężko chorzy. Przebrałąm się szybko w swój mundur w którym czułam się luźniej i bezpieczniej, po czym zawiadomiłam jeszcze Roberta, który ćwiczył szermierkę z Ramonem, oraz Shuna.
**
Po około sześciu godzinach zaczęli przybywać pierwsi chorzy, których szybko rozlokowywaliśmy po wybranych oraz przygotowanych wcześniej oddziałach medycznych. Smoki też pomagały przenosić chorych, czym po raz kolejny udowodnili, że nie są obojętni na czyjeś cierpienie. Lekarze szybko przystępowali do swoich działań, w czym pomagali im pielęgniarze oraz pielęgniarki... Widząc że wszystko jest w porządku, szłam z Ramonem do gabinetu, gdzie mieliśmy omówić ile leków stracimy niej więcej na leczenie, kiedy zdobędziemy nowe bądź je wyprodukujemy i takie tam! W pewnym momencie zobaczyliśmy dziewczynę z Anarchy na innym korytarzu. Po jej wycieńczeniu wywnioskowałam ze też jest jedną z chorych, a po chwili przypomniałam sobie że to ta cała Jennifer... Klęczała na ziemi i nie miała siły się podnieść, ciężko dysząc i kaszląc co jakiś czas krwią. Zrobiło mi się jej oczywiście żal i razem z Ramonem do niej podbiegliśmy.
- Co Ty tutaj robisz? Powinnaś leżeć na medycznym! - powiedziałam zdziwiona.
- Nie chcę! Nie pójdę tam... - powiedziała spanikowana, próbując się wyrwać Ramonowi, lecz pi pierwsze: była za słaba, a po drugie: w sumie nawet jakby była w pełni sił, to by nie wygrała z Ramonem, gdyż on jest bardzo silny!
- Uspokój się! Stres sprawia że czujesz się jeszcze gorzej! - starałam się jej przemówić do rozsądku.
- Chcę wrócić do domu! - powiedziała słabo ze łzami w oczach.
- Nie możesz jak na razie, dopóki się nie wykurujesz u nas.... - powiedziałam łagodnie - Nasi lekarze znają lek na tą chorobę, a wasi lekarze nie! Nie znają tej choroby, więc by nie wiedzieli co robić i byś strasznie cierpiała... Tutaj masz zapewnioną pomoc i nikt Ci nie zrobi krzywdy! - mówiłam spokojnie.
- Nie chcę tam iść... Boję się! Nie chcę... - mówiła dalej swoje, na co westchnęłam.
- W takim razie zostanie Ci przydzielony osobny pokój w Smokach i będę sprawdzał jak się czujesz, albo zabiorę Cię do siebie... Do czasu aż nie wyzdrowiejesz będę się Tobą wyjątkowo zajmował! - powiedział Ramon, co mnie zszokowało! Wziął dziewczynę w stylu panny młodej, na co zadrżała, bo pewnie bała się Ramona... No cóż! Był wysoki i umięśniony, wiec jej się nie dziwiłam, bo ona była bardzo krucha z budowy i z zachowania. 
- Zgadzasz się na takie coś? W razie czego wasz przywódca będzie sprawdzał co z Tobą, bo zapewne będzie tak robił ze wszystkimi! Nie masz co się bać, lecz musisz wybrać... Medyczny albo Ramon będzie Twoim tymczasowym opiekunem do czasu aż nie wyzdrowiejesz, więc on będzie Ci podawał lekarstwa i takie tam! - powiedziałam patrząc na dziewczynę uważnie.
- Nie chcę na medyczny... - powiedziała przerażona, zaciskając odruchowo ręce na koszuli Ramona.
- W takim razie Ramon będzie Twoim opiekunem do czasu aż wyzdrowiejesz... To moja prawa ręka w gangu, więc jest odpowiedzialny i nie zrobi Ci krzywdy jeśli to Ci teraz chodzi po głowie - westchnęłam ciężko i zanieśliśmy dziewczynę do jego pokoju, gdzie na drzwiach było logo Smoków na czerwono.

< Eric? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz