sobota, 29 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Reker'a

Wszystko działo się szybko, a jednocześnie powoli co było dziwne... Widziałam jak podbiega do nas Olivier z ludźmi, by nam pomóc. Dlaczego ktoś znowu chce nas zabić? Boże co z Rajankiem?! Kto się nim zajmie gdy nas nie będzie, albo gdy jednak umrzemy?! Mam osierocić synka? W głowie kotłowało mi się od różnych myśli. Martwiłam się też o Rekusia... Kiedy Olivier z resztą do nas przybiegli, ja nie dałam już dłużej rady i zamknęłam oczy, pogrążając się w ciemnościach... Nie wiedziałam co się ze mną dzieje! Byłam w jakimś ciemnym miejscu i nie wiedziałam czemu jestem tutaj sama, a nie z Rekerem. Krążyłam nerwowo po pustce i starałam się uspokoić. Wiedziałam że Olivier zrobi wszystko by nam pomóc...
Ciekawiła mnie reakcja wujka, a właściwie to już ją znałam, bo zapewne będzie wściekły! Traktowałam wujka Erica jak ojca można by rzec, bo gdy miałam jakiś problem, że nie czułam się bezpiecznie czy coś mi leżało na sercu, to szłam do niego... Rekusiowi też oczywiście mówiłam, ale czasami go nie było, a ja często nie chciałam go martwić. Nawet w sumie jak szłam do wujka Erica, to często miałam wyrzuty sumienia że zawracam mu tylko głowę, bo po prostu nie byłam nauczona że mogę się komuś wyżalić...
Nagle znalazłam się w pustce, gdzie był Reker, więc szybko do niego podbiegłam, a on się do mnie przytulił, tak samo jak ja w niego, lecz coś było nie tak, bo był zdenerwowany... Mruczał coś pod nosem w nerwach, a to był znak że coś się stało!
- Rekuś co się stało? - zapytałam widząc, że coś wyprowadziło go z równowagi.
- Ta suka Cassandra! To ona chciała nas zabić! Ja już dopilnuję by zdechła! - warknął znowu a wtem obraz szybko się zmienił i zobaczyliśmy na nim wujka Erica.
No... Wujek Eric zaszalał, bo wjechał na plac z setką swoich ludzi! Każdy był uzbrojony po zęby i gotowy do strzału, przez co Duchy się troszkę spięły, ale nie atakowały, bo nie dostali rozkazu od przywódców, a Śmierć też nie atakowała... Na placu pojawił się zaraz Olivier, Billy oraz Ruby. Wujek Eric na swoim karym jak smoła ogierze robił nie małe widowisko, bo wyglądał prawie jak jakiś lord ciemności! W sensie ze zły i w ogóle... Ekhem...
- Olivier! Gadaj gdzie jest ta szmata Cassandra Blackfrey, oraz sukinsyny Vincent Arabow z Rhunem Arabow! - warknął wściekle zsiadając z konia - A wy - wskazał tutaj na trzydziestu żołnierzy Śmierci - ochraniać mi Kiarę i Rekera! - dodał, a ludzie się zerwali i wbiegli szybko do wieży.
- Vincenta i Rhuna złapaliśmy, ale Cassandry jeszcze szukają... - powiedział na co skinął głową.
- Cała trójka wraca ze mną do Ratusza! - wysyczał wściekle - Ja już ich oduczę krzywdzenia mojej siostrzenicy i szwagra! - warknął tak że myślałam, że zaraz zobaczę pianę z jego ust, jak u psa z wścieklizną! Ludzie ze Śmierci pozostali niewzruszeni, lecz ci z Duchów nieco się bali i wycofali...
- Kiarę i Rekera teraz operują i nie wiem czy już wrócili z sal operacyjnych - powiedział Billy.
- Chcę ich zobaczyć! - zażądał na co skinęli głowami i weszli do wieży.
Po jakiś dziesięciu minutach dotarli na poczekalnię, gdzie akurat nas wieźli do sali... Mieliśmy podłączone respiratory oraz monitory EKG i kroplówki. Wujek zbladł lekko gdy nas zobaczył w tak złym stanie. Lekarze zawieźli nas na salę, gdzie oczywiście zaraz pojawili się nasi strażnicy ze Śmierci. Trzydziestu ludzi czujnie obserwowało wszystkich, prócz swojego szefa oczywiście!
- Macie ich cały czas pilnować! - zwrócił się wujek do żołnierzy, na co skinęli głowami.
Po chwili na oddział przyprowadzono całą trójkę z czego Eric posłał im mordercze spojrzenie, a ci się wzdrygnęli.
- Wytresuję was na wzorowe kundle! - warknął wściekle do nich.
- Wujek Eric się wkurzył... - stwierdziłam, gdy tak na to wszystko patrzyłam z Rekerem.
- Przynajmniej ta suka cierpieć będzie! - warknął wściekle Rekuś.
- Nie złość się skarbie, wszystko będzie dobrze! - powiedziałam przytulając się do niego - Dzieciaki chyba będą mieli dużo wolnego... Chyba że Andrew ich weźmie - westchnęłam - Nie martw się, wujek Eric wszystko załatwi! - dodałam mrużąc oczy w jego objęciach, bo czułam się przy nim bezpiecznie.

< Eric? Reker? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz