sobota, 29 kwietnia 2017

Od Kiary cd. Erica

- Eh.... - westchnęłam i pociągnęłam boleśnie wujka za ucho, przez co popatrzył na mnie zdziwiony - Nie strasz dzieciaków! Przywódca nie może okazywać uczuć, ale nie to nie znaczy że masz być lodowaty w stosunku do swoich ludzi... - mruknęłam i go wyminęłam - Jak się czujecie? Jeśli was coś boli, to podamy przeciwbólowe - zwróciłam się tym razem do dzieciaków.
Pokiwali przecząco głowami, lecz tak niepewnie, że nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać z takiej a nie innej sytuacji!
- Nie bójcie się ja nie gryzę, w przeciwieństwie do mojego wujka zrzędy - powiedziałam przyjaźnie i spojrzałam z pod byka ukradkiem na wujka, który zrobił minę niezadowolonego dziecka, przez co dzieciaki nieco się rozweseliły.
- Wszystko nas boli... - szepnął niepewnie pierwszy odważny.
- W takim razie dostaniecie leki! Spokojnie.... Tutaj wszyscy są przyjaźni, więc nie ma co się bać! - powiedziałam i poszłam po pięć strzykawek przeciwbólowych, żeby podać wszystko dożylnie. Lekko się wzdrygnęli gdy do nich podchodziłam i widziałam strach w oczach, dlatego cicho westchnęłam.
- Spokojnie! Nic was nie będzie boleć... - powiedziałam spokojnie i każdemu podałam przez wenflon dożylnie lekarstwa przeciwbólowe.
Po około trzydziestu minutach przybiegł Shun z wiadomością od Anarchy w ręce, którą szybko podał Ericowi.
- Dzięki Shun, możesz odejść jak masz coś ważnego - powiedziałam na co skinął głową i szybko wybiegł z medycznego.

< Eric? ;3 jakaś nowa zaraza, czy któraś ze "starych"? xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz