środa, 5 kwietnia 2017

Od Erica cd. Kiary

Widząc kątem oka jak Kiara posyła wchodzącym żołnierzom, krótkie i znudzone spojrzenie podniosłem na chwilę prawy kącik ust w górę, lecz widząc jak podchodzą do biurka zamknąłem z hukiem gruby podręcznik oraz spojrzałem na nich z powagą opierając się bardziej w fotelu.
- Słucham - mruknąłem chcąc mieć to wszystko już z głowy i dalej się szkolić podręcznikowo na pana doktora.
- Chcielibyśmy złożyć raport dotyczący misji - zaczął starszy patrząc na swojego młodszego brata Nicolasa. Tak uzdolniona rodzinka! Ci co przede mną stoją mają po 4 gwiazdki a mają jeszcze dwóch młodszych braci 3 gwiazdkowców, którzy szykują się też do przyjęcia następnej gwiazdki.
- No to mówicie - westchnąłem widząc u nich małe zakłopotanie - Powiodło się? Było krwawo? Straty jakieś? - podsunąłem im trzy najważniejsze pytania.
- Misja się powiodła, lecz po drodze zaatakował nas obóz Trupów... Oczywiście przechwyciliśmy przesyłkę! - powiedział smętnie pokazując białą kopertę, która wylądowała na moim biurku - Poległa dwójka naszych ludzi a Trupy padły jak muchy - dodał ciszej.
- Kto stracił życie? - zadałem nowe pytanie poważnym tonem.
- Nasi bracia - wtrącił się młodszy blondyn a w jego głosie dało się wyczuć smutek i żal.
- Bardzo mi przykro... - westchnąłem z żalem na co posłali mi tylko spojrzenia mówiąc, żebym się nie martwił.
- Teraz są w lepszym świecie... Przynajmniej się nie zmienili w zombie i umarli bardzo szybko - rzekł starszy krzyżując ręce piersi - No to by było na tyle... - dodał stając na baczność a salutując stuknęli obcasami i odeszli tak samo szybko jak przyszli.
- Szlak by strzelił ten cały choleryn obóz! Jak ludzie mogą tam dołączać to ja nie wiem - warknąłem powstrzymując się od uderzenia ręką o blat biurka.
- Jeszcze niedawno sami z nimi trzymaliście - powiedziała cicho Kiara przez co przewróciłem oczami.
- Zasada jest jedna "zawsze musisz z kimś trzymać, bo wyginiesz" - westchnąłem wracając do grubej książki - I tak się zarzynaliśmy nawet jak mieliśmy z nimi traktat a ja tych gadzin w ratuszu nie tolerowałem. Wypad za zasieki i tyle! Co mi się cholery tu kręcić będą - dodałem zirytowany. - Idę do Chrisa... idziesz ze mną czy mam go tutaj przynieść? - zaśmiałem się wstając z krzesła.

<Kiara? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz