wtorek, 4 kwietnia 2017

Od Erica cd. Kiary

Kiedy do pokoju wparował Edward już wiedziałem, że będzie źle... Nawet nie zdążyłem zareagować, bo Kiara wystrzeliła jak rakieta do łazienki gdzie zamknęła się na klucz i znowu płakała. Może nie słyszałem tego, ale wyczuć już wyczułem. Zanim wybiegła zdążyłem kontem oka dostrzec jak drżą jej ręce... Moja biedaczka - westchnąłem w myślach lekko przymykając oczy. Powoli się odwróciłem i spojrzałem wnerwionym wzrokiem na zdziwionego Edwarda, który nie wiedział co się właściwie stało. Nie chcąc, żeby siostrzenica słyszała naszą rozmowę pociągnąłem go mocno za ucho po czym złapałem go za kark i wyszliśmy na korytarz przymykając drzwi pokoju.
- Jełopie jeden zaraz ci chyba igłę w szyję wbiję - warknąłem na niego a on chyba chciał się wycofać, lecz czując, że moja ręka zaciska się bardziej na jego karku zaprzestał tej czynności.
- Ale co jej jest? - zapytał zdziwiony próbując stać prosto - Ja tylko o ten medyczny przyszedłem się pytać... - dodał jęcząc, bo mój ucisk znowu się wzmocnił.
- Weź jej już o to nie pytaj głupku, bo nigdy nie przyjdzie! Ma stres pourazowy po tym co jej zrobiono więc wszystko trzeba małymi kroczkami a nie na siłę. Widziałeś sam co się dzieje jak cię widzi... Edward zrób mi przysługę i jej się jak na razie na oczy nie pokazuj dobrze? Zgłosimy się do ciebie kiedy będzie gotowa - wyjaśniłem mu w wielkim skrócie o co chodzi na co pokiwał twierdząco głową a ja wreszcie go puściłem przez co zaczął masować zapewne promieniujące bóle miejsce.
- Jak to "zgłosimy się"? - zapytał z lekkim zdziwieniem przez co się chytrze uśmiechnąłem.
- A myślisz, że poco mi podręczniki medyczne? - zaśmiałem się a on wytrzeszczył oczy - Będzie fajnie Edek! Miałem być przed wojną lekarzem, ale bardziej mnie do broni ciągnęło - dodałem a on się skrzywił słysząc zdrobnienie swojego imienia.
- Mów mi Edward ja cię błagam... A może zajmiesz się czymś innym? No wiesz jakieś szpiegostwo czy coś? - próbował mnie odgonić od pomysłu.
- Nie! Trochę się ze mną po użerasz, bo ja Kiary tak nie zostawię - mruknąłem na niego chcąc mu jeszcze strzelić w pysk, ale się jakoś powstrzymałem. - Usłuchaj mojego rozkazu i spadaj - dodałem wchodząc z powrotem do pokoju gdzie po cichu zamknąłem dokładnie drzwi i podszedłem do tych od łazienki. Nawet nie naciskałem klamki, bo wiedziałem, że zamknięte a jako, iż nie miałem klucza wyjąłem z kieszeni dwie wsuwki do włosów. Pewnie się pytasz skąd mężczyzna taki jak ja ma wsuwki do włosów a mianowicie Katrina ich ma pełno więc postanowiłem sobie dwie na wszelki wypadek pożyczyć a teraz mam świetną okazje je wykorzystać. Z zamkiem nie męczyłem się długo, bo puścił po niecałej minucie a ja dostałem się do środka. Tak jak czułem płakała a ja nie zastanawiając się ani sekundy dłużej przytuliłem ją do siebie a ta jak małe dziecko wtuliła się w mój tors, lecz to mi nie przeszkadzało, ponieważ wiedziałem, iż potrzebuje teraz bliskości i bezpieczeństwa. Wziąłem ją też na ręce i znowu poszliśmy na łóżko gdzie trzymałem ją cały czas na kolanach - Kiaruniu cicho... wszystko będzie dobrze... on już sobie poszedł i nie wróci... spokojnie nie zostawię cie przecież wiesz... no już nie płacz - mówiłem spokojnie ocierając jej łzy płynące z oczu - Jesteśmy silni więc damy radę nie? - dodałem uśmiechając się i przytulając ją jeszcze mocniej tak, że ułożyła głowę na moim prawym ramieniu.

<Kiara? :3 Wujek uspokoił? ;c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz