Zdziwiły mnie trochę działania Kiary. To przytulenie, wypowiedź jakoś dziwnie mi pomogły i poczułem się tak jakoś bardziej doceniony przez ludzi. Kiedy moje mięśnie się wreszcie rozluźniły posiedzieliśmy chwilę w ciszy a gdy chciała już odchodzić stanowczo pociągnąłem ją za rękę mówiąc tym samym, że ma nie odchodzić.
- Dzięki, że jesteś - powiedziałem wreszcie czochrając ją po włosach.
- Wujek nie przejmuj się takimi listami! Piszą je jacyś idioci i na dodatek to wszystko nie jest prawdą - rzekła pewnym tonem głosu na co skinąłem głową ulegając jej całkowicie. Chris spał jak zabity w łóżeczku więc nasze rozmowy mu nie przeszkadzały. - Nie martw się wszystko załatwię... Będzie cierpiał... - dodała na co się cicho zaśmiałem.
- Moja groźna siostrzenica pokazuje pazurki? - zapytałem trącając ją lekko łokciem więc odwdzięczyła się tym samym trochę mocniej.
- Widzę, że humorek ci wrócił - stwierdziła przewracając mnie jednym szybkim pchnięciem w ramie na plecy. Leżałem sobie teraz na łóżku gapiąc się na nią z chytrym uśmieszkiem co chyba ją lekko przeraziło, w sumie i dobrze, bo po chwili i ona wylądowała na łóżku na plecach a ja spokojnie sobie na nim usiadłem zakładając nogę na nogę.
- Wrócił, wrócił pani doktor! - zaśmiałem się szturchając ją znowu - Co u Rafy? - dodałem szybko unikając jej "ataku" na moją osobę.
- Żyć będzie, ale musi odpoczywać - poinformowała na co skinąłem głową przez co moja czujność spadła. Oczywiście Kiara wykorzystała tą okazję i mnie połaskotała! Myślałem, że za to znalezienie jednego z moich słabych punktów zaraz ją uduszę czego oczywiście nie zrobiłem, ponieważ no niestety nie miałem odwagi czegoś takiego zrobić swojej siostrzenicy.
- Ej! Bo obudzimy Christophera! - chciałem jakoś zaprzestać tej fajnej jak i męczącej mnie zabawy. Niebieskooka niechętnie uległa zostawiając mnie w spokoju, lecz wiedziałem, że dokończymy to kiedy indziej. Porozmawialiśmy jeszcze trochę aż w końcu Kiara musiała iść co mi się trochę nie spodobało, lecz pozwoliłem jej odejść a parę minut później obudził się Chrisek, którego nakarmiłem z butelki, umyłem oraz przebrałem w nową pieluszkę oraz czyste ubranka. Synuś był bardzo zadowolony, ponieważ w ogóle nie płakał tylko śmiał się jakbyśmy robili coś na prawdę zabawnego.
Zabrawszy jego ulubionego misia położyłem się z synkiem na swoim i Katriny łóżku. Nie był jakimś łobuzem tylko spokojnym dzieckiem więc leżał spokojnie gryząc ucho haskiego a ja cały czas go obserwowałem by nic mu się nie stało. Leżałem na prawym boku opierając głowę na prawej dłoni więc miałem na swojego szkraba doskonały widok. Nagle do pokoju przyszła moja narzeczona przez co synuś się ożywił mrucząc coś pod noskiem i machając w jej stronę rączkami.
- Widzę, że moi chłopcy są grzeczni - zaśmiała się i "porwała" Chriska z łóżka przez co mały uderzył ją kilka razy rączkami.
- My zawsze jesteśmy grzeczni - odparłem również ze śmiechem zakładając ponownie adidasy.
- Idziesz już? - westchnęła przez co pocałowałem ją w usta.
- Wrócę szybko! Obiecuję! - powiedziałem stykając się z nią czołem na co uległa i posłała mi uśmiech, na który odpowiedziałem tym samym i opuściłem pokój. Chciałem poszukać Kiary oraz pogadać ze swoim rannym gangiem i miałem nadzieję, że jedno i drugie zdarzy się w tej samej chwili.
<Kiara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz