Teraz to już nie wiedziałem, co myśleć. Niby znała ludzi od Przemytników - albo i nie, mogła cię okłamać, idioto... - ale z drugiej strony, czemu w takim razie uciekała? Jak to ja, już zaczynałem żałować ostrego potraktowania tamtej, ale na moim miejscu chyba każdy zareagowałby tak samo - kiedy osoba, z którą teoretycznie rozmawiasz udziela jakiejś nieco nieskładnej odpowiedzi, po czym niespodziewanie galopuje w zupełnie odwrotnym kierunku. Wygląda to wtedy jak szpieg, ni mniej, ni więcej. Szczególnie iż, jeśli była szpiegiem, dowiedziała się o moim obozie już z mojego pytania. No cóż, taka ze mnie osoba niezbyt myśląca w nocy.
Przeciągnąłem dłonią po czarnych włosach zmęczonym gestem.
- Dobra. - odezwałem się po dłuższej chwili wgapiania się w jej oczy, aby ocenić czy nie kłamie. - Załóżmy, że ci wierzę. Tak czy siak, idziemy do przywódców. Lepiej wyjaśnić sobie tę kwestię od razu.
Spuściłem w końcu wzrok, patrząc na moje ostrze, które teraz chowałem za pasek. Znów zerknąłem na dziewczynę. Tfu, Delilah, przecież mi się przedstawiła. Ja na razie nie zamierzałem, kto wie, kim ona naprawdę jest. O ile oczywiście nie mówi prawdy i rzeczywiście nie jest po prostu Delilah od Przemytników. W końcu nie znałem wszystkich nowych, raczej trzymałem się na uboczu, robiąc tylko to, co potrzebne jest mi do przeżycia.
Na takich rozmyślaniach minęła nam droga do kwatery Przemytników. Delilah nie odzywała się przez całą drogę, a ja wciąż nie mogłem pozbyć się wrażenia, że szuka tylko drogi ucieczki. Lub że właśnie zdradzam swój obóz, pokazując szpiegowi jego lokalizację, choć to akurat był absurd, w końcu wszystkie pozostałe frakcje też wiedziały, gdzie jest czyja kwatera.
Przywódcy przyjęli nas dość szybko. Po skończonym spotkaniu, gdzie potwierdzili wersję Delilah, wyszliśmy na zewnątrz. Oboje milczeliśmy.
- Przy okazji... Nazywam się Alice Chamberi. - odezwałem się w końcu po paru minutach stania w bezczynności, po czym przewróciłem oczami. - Wygląda na to, że nie kłamałaś. Oddaję honor, wybacz, że cię zaatakowałem. Ale wciąż nie wiem, czemu zamiast uciekać, po prostu nie wyjaśniłaś całej sytuacji. Gdybym chciał cię zabić, to przecież dawno bym to zrobił. - szczególnie iż pięć minut przed tym, jak uciekła, byłem chyba bardziej przerażony od niej. Ale tego nie powiedziałem.
Wlepiłem w nią autentycznie zaciekawiony wzrok czarnych oczu. Na serio mnie to interesowało, szczególnie iż dziewczyna nie wyglądała na strachliwą.
<Delilah? Krótkawy gniot, bo braki weny...xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz