czwartek, 30 marca 2017

Od Will'a cd. Erica

Sny nie śniły mi się długo, gdyż trafiłem w końcu do pustki z czego byłem przerażony i nie wiedziałem co się dzieje... Rozglądałem się ze strachem w oczach nerwowo dysząc, a echo rozchodziło się tak jakbym był w jakiejś studni! Po chwili jednak poczułem rękę na ramieniu, wiec chciałem walnąć agresora, lecz wtedy moje ruchy zostały zblokowane i... ktoś mnie przytulił... "Co jest cholera?!" zadałem sobie pytanie i wtedy usłyszałem rozbawiony głos ojca!
- Spokojnie Will to tylko ja! - powiedział rozbawiony, tuląc mnie do siebie, a ja kiedy zdałem sobie sprawę że to naprawdę on, wtuliłem się w niego mocniej a z oczu poleciały mi łzy.
- Tato... - wyszlochałem, na co on pogłaskał mnie po głowie, wciąż trzymając w swoich objęciach.
- Już dobrze Will... Jestem! Przepraszam że wcześniej się z Tobą nie skontaktowałem, ale nie mogłem jakoś z Tobą nawiązać kontaktu, a wysyłanie listu było jak na razie zbyt ryzykowne... - powiedział ze skruchą - Znowu się rozchorowałeś synku! - powiedział ze zmartwieniem.
- Tato jest mi tutaj tak ciężko! - wyłkałem.
- Wiem synku, wiem! Jednak teraz będzie lepiej i to Ci gwarantuję! Eric tam wszystkich do pionu postawi i Cibie z resztą też! Nie bój się go, bo obserwuję go od jakiegoś czasu i wiem że robi wszystko by jego ludzie nie cierpieli, tylko mięli jak najlepiej! Nie płacz i się nie smuć, bo będzie dobrze! - mówił spokojnie.
- Tęsknię za wami! - znowu wyłkałem.
- My za Tobą też, ale prawda jest taka że w wieży nie będziesz już nigdy żyć normalnie! Wiesz że w Śmierci będzie Ci lepiej... Musisz się tylko przyzwyczaić i będzie lepiej! Kocham Cię synku i kiedy tylko będę mógł, będę się z Tobą kontaktował a i nawet przyjeżdżał, tylko teraz to jak na razie niemożliwe, bo wystawiłbym Cię na niebezpieczeństwo, a tego bym sobie nie darował!
- Co z mamą i Rose? - spytałem.
- Wszystko dobrze! Nie martw się! - odparł znowu głaszcząc mnie po głowie na co zrobiło mi się lepiej - Zacznij jeść Will, bo inaczej się wykończysz! Masz nas, Rous, Reker i innych! Nie poddawaj się synku! Wiesz że Cię kochamy i pękły by nam serca gdyby coś Ci się stało... - powiedział na co chwilę milczałem, więc szybko dodał - Proszę Cię Will! Wyzdrowiej i żyj pełnią życia! Będzie lepiej, zobaczysz! - powiedział i powoli zaczął znikać, więc przytulił mnie jeszcze mocniej do siebie na chwilę - Pamiętaj że Cię kochamy Will! - dodał i zniknął, a ja zacząłem się powoli budzić na oddziale medycznym co mnie zdziwiło i podłączony do tlenu.

< Eric? ;3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz