piątek, 31 marca 2017

Od Will'a cd. Erica

Nie mogłem w to wszystko po prostu uwierzyć! Ja nie mogłem mieć wujka... "Wujek zginął! Nie oni mnie kłamią! To nie prawda! Najpierw próbują mnie zabić wzrokiem, a teraz jeszcze chcą bym cierpiał w taki sposób! Nie! Mam dość!". Krzyczałem rozpaczliwie w myślach. Nie wytrzymywałem już tych wszystkich bzdur!
- Kłamiecie! To wszystko kłamstwo! Tak chcecie się znęcać nad ludźmi! Nad uczuciami innych?! - wrzasnąłem wściekle, zerwałem się i wyskoczyłem przez okno. Oczywiście wcześniej zerwałem maskę tlenową z twarzy... Mimo tak silnego osłabienia, jakie odczuwałem, podbiegłem do stajni, szybko osiodłałem Damaskusa i pogoniłem go zrozpaczony w las.
https://68.media.tumblr.com/2ae9641d7a1b6fa2f0a7bcf672184b89/tumblr_okv0rsLQtn1uh6lfjo1_500.gif
Znowu widziałem te straszne spojrzenia innych ludzi i miałem ochotę mimo wszystko strzelić sobie w łeb! Kiedy tylko o tym pomyślałem, to zorientowałem się że nie wziąłem ze sobą żadnej broni! Jednak teraz w sumie zaczęło mi to odpowiadać... "Może spadnę z konia i jakoś skręcę sobie kark..." przeszło mi przez myśl. Miałem dość tego że ludzie uważali mnie za nie wiadomo kogo! W dodatku jeszcze te kłamstwa Edwarda! Mimo wszystko czułem się nic nie wart i jakbym był jakimś śmieciem...
Ledwie utrzymywałem się na pędzącym maksymalnie koniu, który cwałował przed siebie jak szalony! Nawet nie wiedziałem gdzie jadę, tylko chciałem jak najdalej uciec od tego miejsca! Chciałem poczuć się bezpiecznie i z dala od tych wszystkich ludzi, co tylko źle mi życzą... "Ja tylko myślałem że robię dobrze!" krzyknąłem znowu załamany w myślach.
W końcu zapędziłem się gdzieś daleko na tereny Śmierci, że nie wiedziałem w ogóle gdzie jestem i jak wrócić! Ześlizgnąłem się z siodła zmęczonego ogiera i usiadłem pod drzewem, opierając się o nie plecami. Pogrążyłem się w swoich myślach i ani się spostrzegłem, a nastała ciemna noc. Spojrzałem ledwie w gwiazdy na ciemno granatowym niebie i westchnąłem załamany. Nie miałem siły się nawet podnieść... Na nic nie miałem siły! Czułem tylko potworny ból w klatce piersiowej, głowie oraz straszne osłabienie... A o zimnie i dreszczach jakie miotały lekko moim ciałem nie wspomnę! Lekko się trząsłem, a Damaskus trącał mnie delikatnie łbem, bo się o mnie martwił.

< Eric? ;3 zajdziesz go? xdd jest z nim coraz gorzej ;c w sensie ze zdrowiem, bo się pogarsza ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz