sobota, 4 marca 2017

Od Rous cd. Will'a

Nie wierzyłam Willowi w tych całych strażników, ja rozumiem, że jestem łatwowierna, ale no bez przesady! Medalion był ładny więc nie chciałam go oddawać a na dodatek był to pewnego rodzaju prezent co jeszcze bardziej mnie cieszyło i mogłam go też traktować jako ozdobę. Ta... wilczy strażnicy... - westchnęłam w myślach przyglądając się dokładnie białemu wilkowi.
- Co tam wybrałaś za książkę? - spytał gdy mi wszystko wytłumaczył.
- Zmierzch Stephanie Meyer - odpowiedziałam mu ciepło się uśmiechając - Mogę się jeszcze trochę porozglądać? - dodałam na co skinął głową, lecz zanim pobiegłam na górną cześć biblioteki oddałam mu literaturę by nie tachać tego wszystkiego na raz. Budynek był ogromny i z wieloma małymi pomieszczeniami, do których nie chciałam zaglądać, lecz jedne drzwi wyglądały na bardzo interesujące więc chcąc nie chcąc tam weszłam, lecz w środku oprócz tony kurzu i popsutych książek kryminalnych nic nie było. Chciałam już wracać, ale w momencie kiedy się odwróciłam dostałam czymś w tył głowy i straciłam przytomność.
****
Obudziłam się w jeszcze ciemniejszym pomieszczeniu niż ostatnio a jedynym oświetleniem jakie było tu pod ręką to mała żaróweczka, która prawie się przepalała. Zaczęły mi się przypominać tamte dni w niewoli, ale szybko jakoś doszłam do siebie i zachowałam zimną krew. Nie byłam przykuta ani związana więc zaczęłam szukać wyjścia z tej pułapki. Z początku myślałam, że to Willek robi mi jakieś żarty, lecz on gdyby zobaczył moją panikę od razu by się tu zjawił z przeprosinami. Nagle jedna ze ścian się rozsunęła i do środka weszło trzech wrogo nastawionych mężczyzn co poznałam już po samej mowie ciała.
- No proszę nasza dupcia już wstała! - zaśmiał się jeden z nich i niebezpiecznie zbliżył.
- Zostaw mnie! - jęknęłam przerażona przybliżając się z powrotem do ściany.
- Chciałabyś! - prychnął drugi - Mam nadzieję, że jesteś niezła w łóżku - dodał próbując się do mnie dobrać. Zaczęłam płakać i przypomniałam sobie o medalionie! Zawsze trzeba próbować - stwierdziłam w myślach próbując kopnąć jednego z tych co był najbliżej. Wilczy strażniku Brolga! Proszę uratuj mnie błagam! - pomyślałam, lecz nic się nie pojawił.
- Brolga pomóż mi proszę! - krzyknęłam głośniej kurczowo łapiąc się za medalion. Mężczyźni popatrzyli na mnie jak na wariatkę a jeden zdzielił mnie w twarz.
- Zamk... - nie dokończył, bo nagle upadł zakrwawiony na ziemię a za nim stał biały wilk! Zabił wszystkich wrogów a gdy zaczął się kierować w moją stronę przez co jeszcze bardziej się przestraszyłam. Kiedy był już na wyciągnięcie ręki zaczął się łasić niczym normalny pies za co ze strachem go pogłaskałam, lecz kiedy wskazał pyszczkiem na medalion zrozumiałam, że to o czym mówił Willuś było prawdą.
- Brolga... - szepnęłam i go do siebie przytuliłam - Dziękuję Brolga! - dodałam na co poruszył łebkiem jakby mówił "nie ma za co" - Pomożesz mi znaleźć Will'a? - ciągnęłam. Brolga od razu podskoczył w stronę ściany, która się rozsunęła i pokazała na nowo bibliotekę. Jak najszybciej wstałam i poprawiłam spodnie opuszczając to okropne miejsce. Wilk cały czas mnie prowadził aż do momentu spotkania z moim tygryskiem, który pewnie musiał się martwić! Od razu rzuciłam się chłopakowi na szyję mocno się do niego przytulając - Przepraszam, że ci nie wierzyłam - szepnęłam mu na ucho lekko się trzęsąc.

<Will? :3> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz