środa, 1 marca 2017

Od Rous cd. Will'a

Willuś kazał mi wybić z głowy całe obwinianie się o tą sprawę, ale ja nadal czułam smutek, ale gdy przytulił mnie do siebie mocniej przykrość nagle puściła a ja czułam tylko bezpieczeństwo i ciepło.
- Sam chrapiesz! - zaśmiałam się trącając go lekko w ramię - Też Cię Kocham - dodałam patrząc mu prosto w oczy. Kątem oka zauważyłam, iż pierwszy założyciel i ojciec zniknęli co mi się spodobało, bo nie lubiłam jak ktoś podglądał albo podsłuchiwał. Gdy upewniłam się, że nikt nie patrzy pocałowałam Will'a w usta co odwzajemnił tym razem od razu. 
- Masz jakieś dowody? - uśmiechnął się chytrze przyciągając mnie bardziej do siebie co spowodowało, iż usiadłam na jego łóżku.
- Zawsze coś się znajdzie kochany - stwierdziłam opierając się o jego klatkę piersiową na co lekko się spiął, lecz od razu zaczął się rozluźnić więc nie zwróciłam na to zbyt dużej uwagi. W pewnym momencie naszej rozmowy przyszły Roksi i Aurora, które bez pozwolenia wskoczyły na łóżko mojego Willa bezkarnie się rozkładając co było śmiesznym widokiem, ponieważ ledwo co powstrzymywałam się od śmiechu.
- Ciężkie jesteście! - prychnął śmiechem kładąc się z powrotem na łóżku.
- Mogą tu zostać? - zdziwiłam się patrząc na moją sunię, która przeciągle ziewnęła.
- Dopóki nie będą rozrabiać to tak - uśmiechnął się ciepło co odwzajemniłam. Nasze rozmowy często były przerywane długą ciszą, bo ja albo on zapominaliśmy o czym tak właściwie rozmawiamy, podczas tego długiego czasu nasze sunie najwidoczniej znudzone wyszły a na ich miejsce przyszedł jakiś mężczyzna, który niebezpiecznie zbliżał się w naszą stronę. Bałam się go, bo wydawał się jakiś taki straszny przez co myślałam, iż chce mi zrobić krzywdę! Spanikowana przysunęłam się bardziej do Willcia, który poderwał się do siadu przytulając mnie do siebie przez co zamknął mnie w swoim żelaznym uścisku by mnie uspokoić oraz oduczyć mnie ucieczki.

<Will? :3 Rous się tam boi twojego ojca xd> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz