****
Obudziłem się po południu w pokoju, który należał do mnie, Kiary i Rajanka! Satynowa pościel przyjemnie ocierała się o moje ręce i nogi, ponieważ byłem w samych bokserkach i koszulce. Jaka odmiana - zaśmiałem się w myślach patrząc na bielutki sufit. Miałem ochotę leżeć tak w nieskończoność i dać sobie dzisiaj ze wszystkim spokój, lecz na drodze stanęło mi wspomnienie chyba wczorajszego dnia, na które od razu się zatrząsłem i zrywając się do siadu zacząłem wzrokiem szukać srebrnego laptopa mojego oprawcy, którego nigdzie nie było! Spanikowany zacząłem szybko się ubierać przez co nie zawiązałem sznurówek glanów. Przed upadkiem powstrzymały mnie tylko drzwi, których w ostatniej chwili się złapałem i jakoś przywróciłem sobie równowagę. Jeśli ojciec już to obejrzał to nie żyję - jęknąłem w myślach robiąc chwilową przerwę na zawiązanie butów, lecz od razu po tym jak stwierdziłem, iż nie będę miał więcej razy wpadki pobiegłem jak najszybciej do gabinetu ojca gdzie wpadłem jak huragan prawie zrzucając wszystkie dokumenty z jego biurka, ale niestety drugiego założyciela tutaj nie było. O nie tylko nie Wiliam i Oliver - zapiszczałem i pobiegłem w stronę gabinetu pierwszego gdzie od razu usłyszałem rozmowy na mój temat. Miałem ochotę walić głową w ścianę. Wszyscy już wiedzieli! Wszyscy zrobią z tego wielką sensację... Chciałem już iść, lecz nagle drzwi się otworzyły a przede mną stanął ojciec. Nie zastanawiałem się dłużej tylko zwiałem od razu do pokoju. Schowałem się pod tą samą pościelą, w której się obudziłem oraz nie miałem odwagi pokazać się teraz nikomu na oczy. Bałem się... czy oni też będą mnie uważać za kundla? Może wyśmieją? Tysiące pytań chodziło mi po głowie, ale ja byłem teraz jak małe, bezbronne dziecko.
<Kiara? :3 Przyjdziesz? :c>
<Kiara? :3 Przyjdziesz? :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz