piątek, 31 marca 2017

Od Reker'a cd. Kiary

Wujek nie poddawał się nawet w szybach, lecz widziałem po jego twarzy, że jest strasznie niezadowolony z trasy jaką obraliśmy. Mruczał coś pod nosem i próbował złapać mnie za kostkę, lecz ja na szczęście zawsze zdążyłem cofnąć nogę, którą chciał zaatakować co wydłużało jego pościg. Jednak w pewnym momencie gdy musiałem zwolnić by nie wpaść na ścianę w ślepym zaułku on dopiął swego... Przyciągnął mnie do siebie i pomimo mojego szamotania nie chciał mnie puścić czekając na to aż się wreszcie poddam. Nie pamiętam, żeby była tu ściana - powiedziałem w myślach rozluźniając wszystkie spięte mięśnie co go ucieszyło i zacisnął mi się tylko silnie na nadgarstku.
- Wujek puść! - zaśmiałem się cicho gdy ten przypadkiem mnie połaskotał po szyi.
- Nie! Później sobie poganiacie po dworze, ale teraz musimy załatwić dwie ważne rzeczy na wasz ślub - burknął czochrając mnie po włosach. Długo w szybach nie siedzieliśmy, bo jedną ręką otworzył pierwszą-lepszą kratkę przez którą wyskoczyliśmy jak się okazało na piętrze gdzie miał swój gabinet.
- Nie możemy kiedy indziej? Mamy jeszcze dużo czasu! - stwierdziłem gdy ciągnął mnie w stronę odpowiednich drzwi.
- Tak dużo czasu a nawet terminu nie macie wyznaczonego - westchnął przeciągle. Nie wahał się wepchnąć mnie do pomieszczenia a nawet sam usadził mnie na krześle i wbił we mnie to przeszywające spojrzenie przez co poczułem się jakoś tak dziwnie nieswojo... Na szczęście gdy to zauważył jego spojrzenie zmieniło się na łagodniejsze a nawet pogłaskał mnie dla uspokojenia po głowie. - Cywilny czy kościelny? - zapytał nagle a ja zdezorientowany pytaniem popatrzyłem na niego zdziwionym i zszokowanym wzrokiem - Ślub chcecie wziąć cywilny czy kościelny? - naprowadził mnie bardziej.
- Raczej kościelny - stwierdziłem na co skinął głową i zapisał sobie coś na kartce.
- To kiedy? - zadał nowe pytanie a ja się zmieszałem. Chciałem, żeby Kiara też się na ten temat wypowiedziała, bo to w końcu z nią będę wiązał się na całe życie i wypadałoby aby termin i jej pasował. Zacząłem nerwowo gnieść rękaw munduru... Myślałem, że mi coś to pomoże, lecz wiedziałem, iż skoro mnie złapał to zapewne nie odpuści i będzie mi nieustannie dziurę w brzuchu wiercił.
- Nie wiem... - mruknąłem pod nosem a on odchylił się bardziej w fotelu.
- No to sobie poczekamy... Reker nie rzucaj mi ludźmi o ściany dobrze? - westchnął wracając do mnie wzrokiem.
- Broniłem tylko kuzyna! Dokuczali mu no to wierdziel musi być - zaśmiałem się cicho na co przewrócił oczami.
- No dobrze jak chcesz już nimi rzucać to rób to w taki sposób, żeby nie kończyli z wszystkimi połamanymi kośćmi! - mruknął na co niechętnie skinąłem głową.
- Ale żebra i tak czy siak po rzuceniu w ścianę u nich będą złamane - pufnąłem niczym pies a w tedy do gabinetu wpadł Mason i niezadowolona Kiara, która usiadła obok mnie.
- No to co kiedy wyznaczamy termin? Jeszcze fryzjer was czeka - powiedział a ja gwałtownie pobladłem. Bałem się fryzjerów a jedynej osobie, której dam się obciąć lub zrobić coś z włosami jest Tamara! Żadne babsko mnie nie dotknie grzebieniem ani tą stalą!

<Kiara? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz