Bałem się nawet przy strażnikach... on znowu chciał mnie oznaczyć i wbić mi jasno do głowy, że należę do niego. Gdy tak płakałem obroża niemal mnie dusiła, lecz jej nie zdjąłem ani nie dałem ściągnąć wilkom.
Pan nie pozwolił - mówiłem w myślach. Znowu mówiłem, że Siergiej był panem... może ja już muszę być kundlem na zawsze? Kiedy Kiarcia zamknęła drzwi i zajęła się moim oprawcą i jego rodzinką ja postanowiłem się przejść. Ghost cały czas dreptał przy mojej prawej nodze próbując jakoś poprawić mi humor co niestety mu nie wychodziło. Połowa drzwi była zamknięta na klucz więc nawet nie próbowałem ich teraz otwierać, bo wszystko się tam mogło znajdować... nawet zwłoki innych którzy mieli zostać tutaj wyszkoleni, lecz się nie spodobali przez co ich zastrzelono a o ciałach najzwyczajniej w świecie zapomniano. Po kilku minutach doszedłem do drzwi z wyblakłą tabliczką, ale ja dobrze wiedziałem co jest na niej napisane a mianowicie "Personel". Wzdrygnąłem się gdy dotknąłem klamki, ponieważ gdybym wszedł tu przed wojną zostałbym natychmiastowo zabity, ale teraz... teraz nikt już tu nie żył więc ze spokojem otworzyłem drzwi. Na samym początku w oczy rzucił mi się długi stół z 24. krzesłami a dopiero później zobaczyłem szafy z dokumentacją, w której skład też wchodziły płyty. Po niedługim czasie znalazłem też laptopy i kamery. Gdyby nie to co się tu działo możliwe, iż byłaby to świetna fortyfikacja! Ale nie nawet jeśli miałbym wybierać to nie zostałbym tu ani sekundy dłużej. Nie zastanawiałem się długo tylko od razu zabrałem papiery z swoim nazwiskiem... Było tam wszystko wiek, data urodzenia, grupa krwi, rodzina, odniesione rany, kto się mną "zajmował", ile czasu tutaj spędziłem nawet zdjęcia po najgorszych tresurach, na widok niektórych po policzkach znowu poleciały mi łzy i chcąc nie chcąc wypuszczałem je z rąk. Nie mogąc już wytrzymać sięgnąłem po laptopa, który należał do Siergieja co wywnioskowałem po kartce. Nie miał hasła co było dla mnie jakimś plusem i minusem jednocześnie, chciałem już sięgać po płytę, lecz widząc, że nawet na pulpicie miałem swój własny folder zrezygnowałem z tego. Tym razem było więcej zdjęć i... filmy każdy podpisany inną datą.
Czyli oni to wszystko nagrywali?! - niemal krzyknąłem w myślach patrząc na płyty, na których też musiało być to samo.
Wysyłali je komuś? Albo puszczali kumplom? - zadawałem sobie coraz gorsze pytania, lecz w końcu zdecydowałem obejrzeć sobie wszystko od nowa, od początku zobaczyć swoją tresurę. Pierwszego dnia nie było najgorzej... dostałem obrożę i poznęcali się nade mną psychicznie co łącznie trwało niecałą godzinę, lecz w następne nagrania trwały od pięciu do ośmiu godzin, często jednego dnia nagrywano dwa filmy z powodu ich humorku. Byli wściekli nie dali mi stracić przytomności i cierpiałem jeszcze bardziej. zachwycili się? Kopnęli mnie kilka razy w głowę i mogłem spokojnie oderwać się od świata.
****
Obejrzałem wszystko oprócz marca, na którego widok chciałem się kulić ze strachu, bo był to najstraszniejszy miesiąc w moim życiu. Kiedy wreszcie zacząłem odczuwać głód zamknąłem i zabrałem ze sobą sprzęt. Chciałem poszukać Kiarci, chciałem poczuć się bezpiecznie oraz dostać trochę czułości czy też bliskości. Znalazłem ją dopiero po pięciu minutach jak leżałam na korytarzu. Bez zawahania od razu do niej podbiegłem i wziąłem ją na ręce.
- Nic ci nie jest kochanie? - zapytałem z troską i ogromnym trudem, ponieważ obroża ciągle uciskała - Poszukam czegoś do jedzenia - dodałem i dopiero teraz spostrzegłem, że cały się trzęsę.
<Kiara? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz