piątek, 31 marca 2017

Od Kiary cd. Erica

- Edward zrezygnował czy co? - zapytał zdziwiony Ferdynand - Dzięki za uratowanie życia - dodał jeszcze z bladym uśmiechem, a ja się zdziwiłam. "Oni mi dziękują?" spytałam siebie z niedowierzaniem.
- Nie ma za co! - odparłam spokojnie, ale wujek chyba zauważył to moje zdziwienie - Edward obecnie też się kuruje, a ja go tylko zastępuję przez jakiś czas, dopóki sam nie wyzdrowieje - dodałam i zajęłam się wpisywaniem wszystkiego w karty medyczne. Mężczyźni w końcu zasnęli z wyczerpania, a Eric poszedł sprawdzić co z Katriną.
**
Weszłam do Edwarda by sprawdzić jak się ma i zobaczyłam, że mimo później pory ona nadal nie śpi!
- Edward, Ty dalej nie śpisz? - zdziwiłam się podchodząc do niego.
- Nie chce mi się.... Rozwiąż mnie! - powiedział błagalnie, na co pokręciłam przecząco głową.
- Przykro mi ale nie mogę! - westchnęłam i wyjęłam grubą igłę, na co się przeraził i zemdlał zaraz, na co się uśmiechnęłam bo nas też tak straszył, tyle że my tylko sobie głowy rozbijaliśmy i przez niego dłużej na medycznym siedzieliśmy!
Przez kolejne dni robiłam wszystko za Edwarda, a ta cała Inez na szczęście nie miała tych długich pazurów i pomagała koleżanką jak tylko mogła, a gdy się lekko opierniczała i mnie wtedy widziała z niezadowoloną miną, to od razu dostawała pałera i robiła wszystko dokładnie i tak jak powinna! Stan żołnierzy z dnia na dzień się polepszał, tak jak Edwarda, więc cieszyłam się że dochodzą do siebie. W końcu po tygodniu, uwolniłam Edwarda z pasów i pozwoliłam mu wrócić do swojej pracy lekarza na co myślałam że będzie skakał z radości! Oddałam mu wszystkie karty i powiedziałam co i jak, więc on pobiegł szybko do tamtych żołnierzy, przy których był teraz Eric, a ja zdjęłam w końcu kitel lekarski, odłożyłam go na swoje miejsce i wyszłam jako dowódca z medycznego. Udałam się do stajni spokojnym krokiem, osiodłałam gniadego ogiera, który nie mógł się doczekać przejażdżki, wsiadłam na niego i pojechałam na przejażdżkę.
Wróciłam dopiero gdy było już prawie ciemno... Zsiadłam z Feniksa i skierowałam się spokojnie do stajni, gdzie go wyczyściłam i wszystko, dałam kosteczki cukru w nagrodę i zaczęłam się kierować w stronę ratusza.

< Eric? ;3 troszku brak weny ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz